"Na dobre i na złe": Falkowicz chce wsadzić Molendę do więzienia?
Falkowicz (Michał Żebrowski) wpadnie w szał, gdy dowie się, że Molenda (Filip Bobek) sfałszował dokumentację medyczną i wystawił akt zgonu żywemu człowiekowi. Andrzej będzie pewny, że anestezjolog na długie lata trafi za kratki. Za Marcinem nieoczekiwanie wstawi się... Smuda (Ilona Ostrowska)!
W 736. odcinku "Na dobre i na złe" (emisja w TVP2 w środę 20 marca o godzinie 20.55) Falkowicz dowie się z artykułu w "Głosie Leśnej Góry", że oskarżony o fałszerstwo i aresztowany na terenie szpitala Molenda natychmiast po przesłuchaniu przez policję został wypuszczony na wolność.
- Lekarz zwolniony dyscyplinarnie ze szpitala klinicznego w Leśnej Górze wkrótce stanie przed sądem lekarskim... Grozi mu zawieszenie prawa wykonywania zawodu - przeczyta na głos fragment tekstu z gazety.
- Słyszałaś? Zawieszenie! Tylko tyle! - powie Smudzie i doda, że za sfałszowanie dokumentacji medycznej Marcin powinien - jego zdaniem - na kilka lat trafić za kratki.
- Ten człowiek wprowadził do mojego szpitala gangsterów! Naraził życie moich pacjentów! Dobre imię szpitala! Moje dobre imię... Wystawił akt zgonu żywemu człowiekowi! Jak oni mogli go wypuścić? - oburzy się.
- Nie mieli podstaw prawnych, żeby go zatrzymać - stwierdzi Kaśka.
- Nikogo nie zabił - doda.
Słowa Smudy bardzo zdenerwują Andrzeja.
- Bronisz go? - zapyta.
- Jestem adwokatem. Tak już mam - usłyszy.
Falkowicz poinformuje żonę, że przez Molendę rektor Akademii Medycznej chce przeprowadzić w Leśnej Górze drobiazgową kontrolę.
- Muszę dopilnować, żeby szpital chodził jak w zegarku. W szwajcarskim zegarku! Wszystko musi się zgadzać. Co do plastra... - westchnie.
Andrzej oznajmi też Kasi, że nie zamierza bezczynnie patrzeć, jak Molenda wywija się od kary za swoje postępowanie.
- Może nie pójdzie siedzieć, ale postaram się, żeby stracił prawo wykonywania zawodu. Dożywotnio! Dla lekarza to gorzej niż więzienie - powie Smudzie.