"Na dobre i na złe": Emilia Komarnicka lubi poczuć adrenalinę
Emocje, szczypta strachu i spora dawka szaleństwa - dla Emilii Komarnickiej to przepis na udany urlop.
- Kiedy podróżuję po świecie, staram się eksplorować każde miejsce także pod kątem wyzwań sportowych. Szukam granicznej sytuacji. Wzięło mi się to z dzieciństwa. Z moim kuzynem jako dzieciaki zwiedziliśmy wszystkie parki rozrywki w Europie, co sprawiało nam wielką frajdę przyznaje Emilia.
- Zawsze wybieraliśmy pierwszy wagonik rollercoastera, żeby było jak najszybciej, jak najbardziej niebezpiecznie, jak najwięcej widać i jak najwięcej wiatru we włosach - zdradza aktorka w wywiadzie dla pisma "Program TV".
- Skakałam już ze spadochronem, latałam na paralotni, brałam udział w rajdach samochodowych, w raftingu. Im więcej piany, im zimniejsza woda i trudniejsza do pokonania rzeka, tym większa adrenalina - dodaje gwiazda. - Za chwilę spróbuję kitesurfingu. I na pewno chciałabym kiedyś spróbować wingsuit - dodaje.
- To sport, w którym ludzie ubrani w specjalny kombinezon wyskakują z samolotu, a następnie szybują. Lot kończy się otwarciem spadochronu i bezpiecznym lądowaniem, ale to wymaga poważnych przygotowań i wielu oddanych skoków - mówi aktorka.