"Na dobre i na złe": Dr Mróz porzuci Leśną Górę?
Wyrzuty sumienia sprawią, że doktor Sylwia Mróz (Magdalena Turczeniewicz) przygotuje na piśmie rezygnację z pracy w szpitalu w Leśnej Górze. Czy dyrektor Tretter (Piotr Garlicki) przyjmie jej wypowiedzenie?
Ciąża, odstawienie leków na padaczkę, atak choroby na sali operacyjnej, a w dodatku wiszący w powietrzu nieprzyjemnie zapowiadający się rozwód... Doktor Sylwia Mróz uzna, że - będąc pod taką presją i w takim stanie - nie powinna dłużej pracować w szpitalu. W 625. odcinku “Na dobre i na złe" (emisja w środę 17 lutego w TVP2) podejmie decyzję o odejściu, napisze wypowiedzenie i, trzymając je w dłoni, zapuka do gabinetu dyrektora Stefana Trettera...
- Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - oznajmi Sylwia, gdy Tretter zarzuci jej, że swoim postępowaniem naraziła życie pacjentki, po czym poda ordynatorowi kartkę z wypowiedzeniem.
Zanim szef zdąży przeczytać wręczone mu pismo, doktor Mróz przyzna mu się do tego, że kiedy dowiedziała się, iż zostanie mamą, odstawiła leki na padaczkę, choć doskonale wiedziała, jak wielkie ryzyko podejmuje, wchodząc mimo to na salę operacyjną.
- Sytuacja tego dnia nie dawała mi wyboru - wyszepcze.
Będzie zaskoczona, gdy usłyszy, że jej przełożony także poczuwa się do winy.
- Nie wysłuchałem pani do końca... - zacznie Tretter, ale Sylwia przerwie mu w pół słowa.
- Wina jest moja i tylko moja, dlatego składam wypowiedzenie - stwierdzi, myśląc, że sprawa jest tym samym zakończona.
Tretter spojrzy na nią znad okularów i po chwili namysłu odda jej kartkę z napisaną na niej rezygnacją z pracy. Zapyta, dlaczego zataiła przed nim, że jest chora, kiedy przyjmował ją do Leśnej Góry. Tłumaczenie, że leki umożliwiały Sylwii normalne funkcjonowanie, a choroba przez lata nie dawała żadnych objawów, nie przekonają go jednak.
- Na Boga! Pani doktor, jest pani neurochirurgiem! - z trudem powstrzyma się przed tym, by nie krzyknąć na wystraszoną lekarkę.
Przerywając niezręczne milczenie, jakie zapadło po jego słowach, dyrektor oznajmi Sylwii, że nie zamierza przyjąć jej wypowiedzenia ani teraz, ani w najbliższej przyszłości.
- Jest pani świetnym neurochirurgiem - stwierdzi i doda: - Takiego specjalisty jak pani nie mogę się pozbyć!
W tym samym momencie zadzwoni telefon doktor Mróz. Okaże się, że do szpitala przywieziono właśnie dziecko z urazem rdzenia i tylko natychmiastowa operacja może uratować mu życie.
- Chodźmy - rzuci szybko Tretter, po czym oboje wyjdą z jego gabinetu.