Na dobre i na złe
Ocena
serialu
9,6
Super
Ocen: 86442
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na dobre i na złe": Daniel Olbrychski chciałby mieć wszystkie dzieci i wnuki pod jednym dachem

Daniel Olbrychski, którego ostatnio oglądaliśmy na małym ekranie jako Cezarego w "Na dobre i na złe", nie kryje, że dopiero niedawno zrozumiał, iż nie ma nic cenniejszego niż rodzina. Aktor przyznaje, że w młodości miał wiele romansów i kochał wiele kobiet...

- Moje życie było bardzo piękne, bogate i szczęśliwe, pełne wrażeń i pełne miłości - twierdzi 73-letni Daniel Olbrychski.

Przed laty w aktorze kochały się chyba wszystkie Polki. On sam - o czym szczerze mówi w wywiadach - także kochał wiele znanych i pięknych kobiet. Dziś ma u boku żonę, Krystynę Demską, a o młodzieńczych romansach przypominają mu tylko pożółkłe fotografie i... dzieci - Rafał ze związku z Moniką Dzienisiewicz, Weronika z małżeństwa z Zuzanną Łapicką i Viktor z wzajemnej fascynacji niemiecką aktorką Barbarą Sukową.

Reklama

- Kiedyś żałowałem, że nie miałem dziecka z Marylą Rodowicz. Pewnie bylibyśmy ze sobą dłużej, gdybyśmy mieli dzieci. Bo dzieci bardzo wiążą - wyznał niedawno Daniel Olbrychski.

Maryla Rodowicz odegrała w życiu aktora bardzo ważną rolę. Podobno to z jej powodu zaczął... pić.

- Związek z Marylą zapowiadał się na najbardziej sielski w moim życiu. Przez dwa lata jeździłem za nią we wszystkie miejsca, gdzie zapraszano ją na występy. Maryla żyła w wielkim pędzie, musiała dawać tyle koncertów, żeby jej muzycy mogli utrzymać rodziny. Ona zarabiała, a ja siedziałem samotnie w garderobie i zacząłem popijać, czekając na nią. Myślałem, że w ten sposób uda mi się przetrzymać stres spowodowany samotnością. Dzisiaj myślę, że to Maryla wpędziła mnie niechcący w ostre picie. I odeszła - wspomina.

Odejście Maryli Rodowicz było dla Daniela Olbrychskiego strasznym ciosem. Nigdy wcześniej żadna kobieta go nie zostawiła. To on zakończył swe małżeństwo z Moniką Dzienisiewicz, to z jego powodu rozpadł się jego związek z Zuzanną Łapicką, to on powiedział Barbarze Sukowej, że jej nie poślubi, choć spodziewała się z nim dziecka.

- Nie udały mi się związki małżeńskie, w czym było dużo mojej winy. Coraz częściej myślę, że niekoniecznie trzeba od razu się żenić, żeby być z kobietą szczęśliwym.- mówił kilka lat temu - tuż przed swoim... ślubem z Krystyną Demską. 

- Krysia jest świetnie zorganizowaną i bezkonfliktową osobą, ciepłą i zmysłową kobietą - twierdzi aktor.

- Połączyła nas wspólna praca i wielka przyjaźń. Dziś, kiedy nie jestem już młodzieniaszkiem, wiem, że chcę do końca życia trzymać w ramionach tę jedną kobietę - dodaje.

Największym szczęściem Daniela Olbrychskiego są jego dzieci. Z Rafałem - najstarszym synem - ma dziś świetny kontakt, z córką Weroniką mieszkającą w Nowym Jorku łączy go prawdziwa ojcowska miłość. Żałuje tylko, że jego spotkania z najmłodszym dzieckiem - Viktorem - są bardzo, bardzo rzadkie  i właściwie ograniczają się do rozmów telefonicznych.

- Dziś dopiero wiem, że rodzina jest najwyższą wartością. I mam takie marzenie: wszystkie dzieci i wnuki pod jednym dachem i ja, nestor rodu, pomiędzy nimi - mówi.


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy