"Na dobre i na złe": Czy szpitalowi zagrozi bankructwo?
Tretter podpisał niedawno z Leną ugodę, wypłacił z kasy szpitala spore odszkodowanie… I na efekty nie trzeba długo czekać. Leśna Góra ma problemy finansowe, faktury czekają - a dostawcy nie realizują kolejnych zamówień i na chirurgii brakuje sprzętu. Czy szpitalowi zagrozi bankructwo?
Sytuacja jest dramatyczna: na chirurgii zostaje tylko pięć sterylnych fartuchów. I Wiktoria podejmuje w końcu trudną decyzję:
- Musimy wstrzymać chwilowo wszystkie planowe operacje. Te fartuchy zostają jako rezerwa do ostrych i tylko ostrych. Przemek, cofniesz planowych i wyjaśnisz im, że nie będą dzisiaj operowani.
- Ale co ja mam im mówić...?
- Prawdę. Adam, leć na izbę przyjęć i wstrzymaj przyjmowanie nowych pacjentów. Ja wydzwonię najbliższe szpitale, może nam pożyczą trochę ze swoich rezerw. A na razie... Nie ma wyjścia. Musimy zamknąć blok operacyjny!
Chwilę później doktor Consalida zagląda do szefa i zdaje relację z "placu boju"... A dyrektor łapie się za głowę.
- Zamknęłam blok operacyjny. Nie mamy fartuchów operacyjnych i staplerów!
- Cholera jasna...
- Trzeba szybko wpłacić zaliczkę i wyszarpać od dostawcy cały potrzebny sprzęt.
- Kiedy tylko dostanę przelew z NFZ...
- Będzie za późno. Mówiłam panu!
- Proszę bez paniki, pani ordynator. Takie sytuacje się zdarzają...
- Przez pana szlachetne zachowanie cały szpital ma kłopoty!
Jaki będzie finał? Czy Tretter zamknie w końcu cały oddział - i przeniesie pacjentów do innych placówek? A jeśli nie... skąd weźmie niezbędne do funkcjonowania szpitala pieniądze?