"Na dobre i na złe": Czas na zmiany
Życie trwa i problemy nie znikają - nawet w Leśnej Górze. Co zobaczymy w 713. odcinku ”Na dobre i na złe”?
Wiktoria wróci po urlopie do pracy - akurat w dniu, gdy do szpitala przyjedzie pacjent, którego miał operować Adam: Marek Feliński. Mężczyzna na myśl o zabiegu będzie przerażony.
Gdy usłyszy, że zajmie się nim doktor Consalida, wpadnie w panikę.
- Ale ja nie wiem, czy ja chcę, żeby ona mnie operowała... Ja nie znam tej lekarki! Wiktoria zrobi jednak wszystko, by chory trafił w końcu na salę operacyjną - tak, jak zaplanował to Adam.
- Zależy mi na tym, żeby pan wyzdrowiał...
Tymczasem w szpitalu Marka cały czas będzie wspierać jego żona Ewa (w tej roli gościnnie Marta Chodorowska, gwiazda znana m.in. z serialu "Ranczo").
Czy to właśnie ona przekona Felińskiego, by zaufał Wiki i poddał się operacji? A co czeka pozostałych bohaterów serialu?
Bart - zmuszony przez Julkę - spotka się z psychoterapeutką... i nie będzie wcale łatwym pacjentem.
- Jestem lekarzem, neurochirurgiem. Miałem na studiach zajęcia z psychiatrii i generalnie ogarniam swoją głowę, naprawdę! - Wyobrażam sobie, że ciężko być lekarzem dla samego siebie?
- Ja mogę, bez problemu! Profesor wyzna w końcu, że w pewnym momencie przyjmował fentanyl - i to w dużych ilościach. Ale nadal będzie pewien, że nie potrzebuje wcale pomocy. Terapeutka jednak go zaskoczy...
- Zdaje pan sobie sprawę, że ten środek jest bardzo niebezpieczny?(...) Jest pan neurochirurgiem. Pana stan psychofizyczny ma bezpośredni wpływ na życie lub śmierć innych ludzi. Jeśli nie podejmie pan leczenia, będę musiała zawiadomić pana pracodawcę, że stanowi pan potencjalne zagrożenie. - Ale... ja nie jestem uzależniony, nie zgadzam się z tym! - To, że się pan z tym nie zgadza, nie znaczy, że to nie może być prawdą...
Marcin zrobi wszystko, by na nowo zbliżyć się do Julki... - Tamten pocałunek... Do dzisiaj mi głupio. Ale stawiasz jasne granice i szanuję to! Nie masz się czego obawiać z mojej strony. Lubię cię, nie będę udawał, że nie. Ale jak kumpelę, przyjaciółkę. Tyle. - To dobrze. Bo chyba czasem potrzebuję przyjaciela... Do tego, krok po kroku, doktor Molenda spróbuje odsunąć przyjaciółkę od Barta...
- Nie myśl o tym tyle... Jest w dobrych rękach. Mogę coś powiedzieć? Tak z perspektywy kogoś, kto wie co nieco o walce z nałogiem? Czekają cię trudne tygodnie, miesiące. To Bart ma problem, ale ty jesteś przy nim, cierpisz razem z nim... - Beze mnie on z tego nie wyjdzie. - Wiem. To świetnie, że go wspierasz! Ale musisz też pamiętać o sobie... Żeby być dla kogoś dobrym wsparciem, trzeba samemu ładować akumulatory. Jak najczęściej. To cholernie ważne. Inaczej nie starczy ci sił na długo...
Czekają nas także kolejne niespodzianki w życiu Falkowicza! W najbliższą środę profesor ruszy do akcji - i postanowi przebadać Matyldę od stóp po czubek głowy. Aż pielęgniarka, której podyktuje gigantyczną listę zleceń, rzuci z przestrachem: - Panie profesorze, to... bardzo szeroka diagnostyka. Mogę pobrać dwie fiolki maksymalnie, tak na jeden raz... Czy pan u córki podejrzewa jakąś poważną chorobę? - Całe mnóstwo! Będziemy wykluczać wszystko po kolei!
Po przebadaniu Matyldy, Falkowicz uwagę skupi za to na swoim bratanku - Józiu. I wieczorem odwiedzi Oliwię. - Józio to jest twoje dziecko, ja muszę się ustawić w drugim szeregu! Ale i tak mam nadzieję, że będę i wsparciem, i wzorem do naśladowania, żeby miał chociaż jakąś namiastkę ojca... Sekundę później lekarz wejdzie do sypialni małego - bez zaproszenia...
W finale odkryje, że Józio ma już nowego "tatę" - radiologa Pawła! - Dobry wieczór, panie profesorze... Jak Falkowicz zareaguje na widok doktora Gracza? Mężczyzny, który postanowił zająć u boku Oliwii i Józia miejsce Adama?