"Na dobre i na złe": Cios prosto w serce

Jeden z pielęgniarzy wyznaje Starskiej, że Latoszek nadal ją kocha:

- Jak śpi, często krzyczy pani imię... Lubię gościa. Wkurza mnie, że nie chce o siebie powalczyć!

Lena postanawia w końcu otwarcie z mężem porozmawiać - nie tylko o uczuciach, ale i o jego chorobie.

- Nie możesz tu wiecznie siedzieć i udawać, że jestem dla ciebie nikim...

- Daj mi spokój! Powiedziałem już!

- Nawet złożone złamanie... nawet z przemieszczeniem odłamów i uciskiem rdzenia, można leczyć! Tamten mały odłamek kostny w kanale nie jest aż tak źle umiejscowiony... A rdzeń nie działa, bo jest niedokrwiony, a nie przerwany. Gdybyś zdecydował się na operację... Może nie stanąłbyś od razu na nogi, ale na pewno byłaby szansa na poprawę komfortu życia...

Starska, pełna nadziei, zawiesza głos... Za to Witek - gdy orientuje się, że ukochana zna wyniki jednego badań - wybucha wściekłością.

- Puszczę ten szpital z torbami za ujawnianie moich danych! Zostaw to! Idź do diabła!

- Uspokój się, musisz dać sobie pomóc....

- Nie, niczego nie muszę! (...) Chcę żebyś stąd wyszła i nie pokazywała się tu nigdy więcej! Jestem niezwykle zadowolony z obecnego stanu rzeczy i ze swojego komfortu!

- Przestań - w oczach Leny pojawiają się w końcu łzy. - Możesz przecież wrócić do domu, możesz...

Jednak Latoszek kolejny raz odrzuca jej pomoc:

- Okazuje się, że miałem za żonę osobę jeszcze bardziej upośledzoną niż ja! Powtórzę więc powoli: ogromnie się cieszę że nie muszę spędzać życia w towarzystwie wiecznie gadającej o pieluchach baby. W otoczeniu ohydnie kwiecistych mebli, które są przejawem tandetnego bezguścia i wiary, że kuchnia z dębu to szczyt marzeń. Dopiero tam sobie uświadomiłem, jak serdecznie tego nienawidziłem... Więc nie namawiaj mnie proszę do powrotu do naszego ślicznego domku!

Co wydarzy się dalej? Emisja 560. odcinka już 21 maja - zobacz koniecznie!