"Na dobre i na złe": Bartosz Opania planował kiedyś napaść zbrojną na... Kreml!
Bartosz Opania, czyli Witek Latoszek z "Na dobre i na złe", chciał kiedyś - będąc nastolatkiem - skonstruować samolot bojowy, by przeprowadzić desant na.... Kreml, a potem uciec nim do Ameryki. - Marzyło mi się, żeby założyć drużynę komandosów lotników - wspomina.
Bartosz Opania przyznaje, że był dla swoich rodziców prawdziwym utrapieniem. Aktor żartuje, iż to przez troskę o niego jego ojciec - Marian Opania - całkiem osiwiał. Odtwórca roli Witka Latoszka w "Na dobre i na złe" miał ogromne problemy w szkole. Powtarzał nawet pierwszą klasę liceum, bo nie był w stanie nadrobić zaległości spowodowanych dość długą chorobą...
- Uznałem, że choćbym bardzo się starał, to i tak nie nadrobię zaległości, więc przestałem się starać. Zamiast do szkoły, chodziłem do kawiarni. Ale i bez chorowania nie było łatwo. Większość moich szkolnych problemów wynikała z tego, że jestem dyslektykiem, dysortografikiem, dyskalkulikiem, w dodatku leworęcznym - opowiadał w wywiadzie, wspominając swe szkolne lata.
Bartosz Opania nie kryje, że wydawało mu się, iż szkoła czy matura nie są mu do niczego potrzebne. Miał jako nastolatek bardzo dokładnie sprecyzowane plany na przyszłość...
- Odgrażałem się, że wsiądę na jakiś statek, popłynę do Nowego Jorku i tam wszystkim pokażę! - żartuje.
Mając niespełna 12 lat, Bartosz Opania marzył, by skonstruować samolot i razem z kolegami planował desant na Kreml.
- Chcieliśmy wziąć zakładników. Naiwnie sądziłem, że to zmieni losy Polski. Wyobrażałem sobie, że równocześnie wjadą amerykańskie czołgi i zostaniemy wyzwolicielami. Byłem po prostu nikczemnie głupi... - powiedział w rozmowie z magazynem "Viva!".