"Na dobre i na złe": Bart rzuci pracę w Leśnej Górze i... Julkę?
Wkrótce Artur (Piotr Głowacki) złoży wymówienie na ręce Falkowicza (Michał Żebrowski). Informacja, że to Julka (Aleksandra Hamkało) na niego doniosła szefowi, zwali go z nóg... Czy od niej też odejdzie?
Profesor Bart bardzo ambicjonalnie podejdzie do polecenia służbowego, jakie otrzyma od dyrektora Falkowicza w związku ze swoim uzależnieniem od opiatów. Poczuje się urażony i dotknięty, w efekcie czego zdecyduje się zmienić pracę. Niespodziewanie dla wszystkich na biurku szefa położy wypowiedzenie.
- Wymówienie?... - autentycznie zdziwi się Andrzej w 709. odcinku "Na dobre i na złe" (emisja w środę 30 maja w TVP2).
- Klinika królewska w Kopenhadze od dawna o mnie zabiega. Do tej pory im odmawiałem. Teraz nie widzę powodu - powie Bart, uśmiechając się z wyższością.
Lecz Falkowicz nie da się sprowokować.
- No cóż, jeśli przeszczep twarzy, którego dokonaliśmy tu, nie jest dla pana żadnym powodem...
- Zostałem urlopowany. Na podstawie domniemanych problemów ze zdrowiem...
- Domniemanych?
- Nie pozwolę, żeby donos miernego anestezjologa kalał moją reputację. Pan powinien to rozumieć...
- Oczywiście, profesorze. Dlatego uważam, że wiele możemy tu zrobić. Ja i pan. Powinien pan zostać i zadbać. O zdrowie i o reputację. A doktor Burska... No, cóż, może nie zawsze podejmuje dobre decyzje. Ale my geniusze potrzebujemy opieki kogoś, kto się o nas troszczy, kiedy my zbawiamy świat.
Po tej przemowie Falkowicza zaskoczony Bart zmarszczy brwi.
- Przepraszam, co doktor Burska ma z tym wspólnego? - zapyta.
W tym momencie uśmiech zgaśnie na twarzy Andrzeja, bo zrozumie, jaką popełnił gafę. - Przepraszam, myślałem, że doktor Burska...- zacznie kręcić.
Artur bez słowa ruszy do wyjścia, ale trzaśnie drzwiami tak mocno, że ze ściany spadnie oprawiona w ramkę strona gazety z wywiadem i zdjęciem Falkowicza.
Bart wpadnie do pokoju lekarskiego, w którym Julka akurat będzie mówiła Marcinowi (Filip Bobek), że sama nie umie sobie wybaczyć tego, że doniosła na własnego narzeczonego.
- Jak mu teraz spojrzę w oczy? Boję się, że coś spieprzy...
- To było jedyne wyjście - pocieszy ją Molenda.
- Jak mogłaś? - przerwie im rozmowę Artur.
- Spokojnie, profesorze - rzuci Artur.
- Milcz! - rozkaże mu Bart.
- Nie pozwalasz sobie pomóc... - oceni Julka. - Ktoś musiał to przerwać, Artur. Nie byłeś do tego zdolny...
- Nie wiesz, do czego mogę być zdolny - stwierdzi Bart, po czym trzaśnie drzwiami.
- Zaczekaj! - poprosi Julka i zechce biec za nim, ale Marcin ją zatrzyma.
- Jeśli cię naprawdę kocha, przemyśli to i sam wróci... Zostaw go teraz...
Czy to oznacza rozstanie Julki i Artura?