"Na dobre i na złe": Adam w kajdankach
Czy zatrzymanie lekarza ma związek z Falkowiczem i z testami nad nowym lekiem?
O poranku, Adam zagląda do gabinetu Falkowicza... A profesor wita go kpiącym uśmiechem: - Ty tu z samego rana? Czyżbyś się stęsknił?
- Nie za tobą. Za kasą. Jestem w potrzebie, a ty mi wisisz okrągłą sumkę...
- Pomyliłeś gabinety. Po podwyżkę należy udać się do Trettera.
- Nie pogrywaj ze mną... Bo pożałujesz! - Krajewski, zirytowany, podnosi głos... Jednak na Falkowiczu wrażenia to nie robi. I chwilę później chirurg ze spokojem wyznaje:
- Forsy nie dostaniesz, bo jej nie mam. Powiedzmy, że... poszła z dymem.
- To ją wytrzaśnij!
- Chciałbym, ale to nie feniks... Nie odrodzi się z popiołów.
Adam jest wściekły, a Falkowicz wie, że jego rachunki z bratem wcale nie są wyrównane.
Tymczasem pod koniec dnia w szpitalu zjawia się policja... Doktor Krajewski zostaje aresztowany!
- Pójdzie pan z nami...
- Jestem o coś oskarżony?
- Dowie się pan wszystkiego w swoim czasie.
- To jakaś pomyłka!
To scena, którą zobaczymy w 556. odcinku "Na dobre i na złe".