Na dobre i na złe
Ocena
serialu
9,6
Super
Ocen: 86048
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Małgorzata Foremniak zasłabła na planie. Lekarz powiedział, że jest nienormalna

Małgorzata Foremniak przyznała w rozmowie z tygodnikiem "Wprost", że zdarzyło jej się kiedyś zasłabnięcie w pracy.

"Pojechałam na kroplówkę do lekarza, siedzę na tej kroplówce, a na mnie czeka już samochód, bo wieczorem mamy dwa przedstawienia na drugim końcu Polski. Lekarz mnie pyta: 'Pani Małgosiu, czy panią ktoś odwiezie do domu'? Patrzę na niego i mówię: 'Do domu? Ja nie jadę do domu, jadę do pracy'" - wspomina Małgorzata Foremniak w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz.

I przypomina, że lekarz uznał, że aktorzy muszą być niespełna rozumu, ryzykując własnym zdrowiem. 

"Spojrzał na mnie i powiedział: 'Państwo są nienormalni. Aktorzy są nienormalni'! Na co ja: 'Ale ja będę przez 4 godziny drogi leżeć z tyłu'. 'Pani Małgosiu, to pani umysł będzie pani mówił, że pani odpoczywa, ale nie pani ciało. Pani ciało odpocznie wtedy, kiedy będzie pani w swoim bezpiecznym miejscu, które zarejestrują pani zmysły. Pani jest nienormalna'" - przypomina aktorka. 

Reklama

Foremniak dodaje, że aktor często nie jest w stanie dostosować się do lekarskich zaleceń.

"Czasem sama sobie takie rzeczy robię, a czasem to kwestia ustaleń dat przez producenta, że nie ma wyjścia i czasu na odpoczynek według przepisu lekarza" - podsumowała.

Małgorzata Foremniak: Moja depresja, moja sprawa

Zawsze uśmiechnięta Małgorzata Foremniak od lat cieszy się dużą sympatią widzów - aktorka niezmiennie pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego show-biznesu.

Nie wszyscy wiedzą, że aktorka zachorowała na depresję 11 lat temu. W 2010 roku zmarł jej ojciec, a informację o tragedii otrzymała, gdy pracowała na planie trzeciej edycji "Mam talent"

"Weszłam na krótką przerwę do garderoby, zadzwonił telefon, usłyszałam, że tata odszedł. Zapaliłam dwa papierosy, poprawiłam make-up i wyszłam na plan" - wspominała w rozmowie z "Twoim Stylem". 

W jej życiu pojawił się wtedy mężczyzna, który zdobył jej zaufanie. Początkowo nic nie wskazywało, że stanowi zagrożenie, jednak z czasem stawał się coraz bardziej natarczywy. W końcu aktorka zdała sobie sprawę, że ma do czynienia ze stalkerem, a sprawa trafiła do sądu. 

"Poczułam się jak wyrzucona z pędzącego pociągu na bosaka (...) Żyjesz i nie zdajesz sobie sprawy, że ktoś inteligentnie rozkłada ci życie na części. Niszczy twoje relacje z przyjaciółmi, znajomymi, miesza w kontaktach zawodowych, narażając cię nawet na ich utratę" - wspominała. 

"A przede wszystkim sączy w ciebie, kropla po kropli, permanentne poczucie strachu i zagrożenia z zewnątrz. Inteligentnie i konsekwentnie jego chory umysł osacza z każdej strony. Coraz głębiej wpadasz w pułapkę. Boisz się już prawie wszystkiego (...) Mózg masz przeorany" - powiedziała w rozmowie z magazynem.

Te trudne doświadczenia sprawiły, że aktorka zachorowała na depresję. "Moja depresja była moją sprawą. Owszem, trudną. Bywało tak, że ciężko było mi wyjść z domu" - podkreśliła. 

"Zawsze jest moment krytyczny. Możesz utonąć albo się wynurzyć. Nad ranem pomyślałam: czy kogoś obchodzi, że w jakimś pokoiku jest strzępek kobiety i wali łbem o mur. Do ku**y nędzy, Foremniak, albo wóz, albo przewóz" - wspominała. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Foremniak | Na dobre i na złe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy