Małgorzata Foremniak obchodzi dziś 46. urodziny
Trzykrotna laureatka plebiscytu Telekamery "Tele Tygodnia" i zdobywczyni Złotej Telekamery Małgorzata Foremniak, czyli Zofia Stankiewicz-Burska z "Na dobre i na złe", kończy dzisiaj 46 lat.
Małgorzata Foremniak pochodzi z malutkiego Jedlińska koło Radomia. Jej mama pracowała w aptece, ojciec był dyrektorem tamtejszej szkoły. Gwiazda z rozrzewnieniem wspomina swoje dzieciństwo i okres, gdy była nastolatką. Już wtedy marzyła, by zostać aktorką...
- Do radomskiego liceum im. Jana Kochanowskiego dojeżdżałam podmiejskim autobusem, śniąc po drodze, że w przyszłości stanę na scenie teatru i będę grać, grać, grać. Z mojego liceum aż cztery osoby zdawały do szkoły aktorskiej, ale tylko ja się dostałam - opowiadała jakiś czas temu w wywiadzie.
Gdy Małgorzata skończyła studia, wróciła do Radomia i - jak sama mówi - cierpliwie czekała na propozycje od reżyserów i producentów, grając w tym czasie w przedstawieniach radomskiego teatru.
- Wiem, jak gorzko smakuje czekanie! Znam ten smak bardzo dobrze, bo miałam w zawodowym życiu różne etapy. Na początku było mi przykro, że nie mam pracy, podczas gdy ktoś inny ją ma. Potem tłumaczyłam sobie, że do roli, której nie dostałam, pewnie nie pasuję. I wreszcie nadszedł trzeci etap: brak wiary w siebie. W najbardziej krytycznych momentach budziłam się rano i mówiłam: "Ok, muszę przeżyć jeszcze ten jeden dzień" - wspomina.
Szczęście uśmiechnęło się do niej dokładnie 20 lat temu. Na radomskiej scenie wypatrzył ją Waldemar Dziki, jej przyszły mąż i człowiek, dzięki któremu zagrała swą pierwszą główną serialową rolę - Ewę w "Banku nie z tej ziemi". Na prawdziwy sukces musiała jednak jeszcze trochę poczekać. Dopiero gdy w 1999 roku w TVP 2 pojawił się serial "Na dobre i na złe", cała Polska oszalała wręcz na jej punkcie. Małgorzata Foremniak dzięki roli Zosi Stankiewicz zdobyła popularność, o jakiej wcześniej nawet nie śmiała marzyć.
- Popularność to sympatyczna sprawa, ale o kimś, kto jest popularny, nie wolno bezwarunkowo mówić, że zrobił karierę. Trzeba umieć odróżnić popularność od kariery. Ta pierwsza występuje już wtedy, gdy się o kimś mówi. A ta druga? Myślę, że to komfort związany z faktem, że można pracować z ludźmi, z którymi chciałoby się pracować. Gdy aktor ma ten komfort, jest w stanie tworzyć wspaniałe rzeczy - twierdziła wtedy.
Małgorzata przyznaje, że serial "Na dobre i na złe" całkowicie zmienił jej życie.
- Ten serial to przede wszystkim opowieść o normalnych ludziach, o każdym z nas. Widzowie odnajdują w losach bohaterów historie z własnego życia. W czasach zalewającej świat sztuczności, gdzie królują ludzie bardzo piękni, bardzo zdrowi i bardzo bogaci, trudno nam - zwykłym "szarakom" - znaleźć miejsce dla siebie. Jesteśmy samotni w tłumie, ciągle szukamy miejsca wśród swoich... W "Na dobre i na złe" uroda i pieniądze w ogóle nie są ważne. Ważny jest człowiek - ten obok nas i ten w nas. Myślę, że na tym właśnie polega fenomen tego serialu - mówiła tuż po tym, jak czytelnicy "Tele Tygodnia" po raz trzeci zdecydowali, by wyróżnić ją Telekamerą za rolę Zosi.
Choć dzisiaj wątek doktor Stankiewicz-Burskiej nie jest już w "Na dobre i na złe" tak mocno eksponowany, jak kiedyś, Małgorzata Foremniak wciąż pozostaje ulubienicą widzów.
Dziś - 8 stycznia - aktorka kończy 46 lat. Czego życzyć sobie będzie zdmuchując świeczki na urodzinowym torcie?
- Aby kolejny rok był szczęśliwy dla mnie i moich najbliższych - mówi.