"M jak miłość": Mroczna tajemnica Lucjana Mostowiaka
Każdy rodzinny dom skrywa sekrety. Na pogorzelisku w Grabinie Mostowiakowie odkryją jeden z nich.
Wkrótce Lucjan (Witold Pyrkosz) w tajemnicy przed Barbarą (Teresa Lipowska) wybierze się razem z wnukiem Pawłem (Rafał Mroczek) do Grabiny, by obejrzeć spalony dom.
W zgliszczach, na terenie warsztatu Zduński znajdzie list oraz zdjęcia z okresu II wojny światowej. Najwyraźniej zostały przez kogoś ukryte. Później powie Ali (Olga Frycz), że jedna niewłaściwa decyzja z przeszłości może zmienić życie całej rodziny. Lecz nie wyjaśni, o co chodzi... Dopiero gdy sam wszystko przetrawi, wyzna żonie, że kiedy z dziadkiem odwiedził Grabinę, znalazł w spalonym domu stary list.
- W czasie wojny dziadek Lucjan został zatrzymany przez Niemców i jego ojciec musiał dać żandarmerii łapówkę, by wyciągnąć go na wolność - opowie żonie Paweł.
- Pieniądze, dzięki którym go uratował, ukradł znajomemu sklepikarzowi, niejakiemu Markowskiemu. A ten zbankrutował i popełnił później samobójstwo – doda.
Po latach, jak przeczyta w liście Zduński, ojciec poprosił Lucjana, by odnalazł w jego imieniu rodzinę mężczyzny, którego okradł i spróbował wynagrodzić dawną krzywdę... Gdy senior przeczyta wiadomość, źle się poczuje. Zięć Artur (Robert Moskwa) zaleci mu wizytę u kardiologa i badania w szpitalu. Od tej pory Paweł będzie działał sam, w tajemnicy przed dziadkiem.
Zduński zacznie od wizyty u księdza (Maciej Damięcki) w Grabinie. Odwiedzi go z Alą i poprosi o pomoc w odszukaniu Markowskich. Proboszcz przypomni sobie, że na lokalnym cmentarzu jest ich rodzinny grobowiec. Mało tego: ktoś położył niedawno na mogile kwiaty. Po kolejne informacje młodzi Zduńscy udadzą się do wszystkowiedzącej Kisielowej (Małgorzata Rożniatowska), która od razu stwierdzi, że jej mąż dobrze znał Markowskich. Po wojnie, uciekając przed wierzycielami, cała rodzina przeniosła się do Żnina. Zduńscy postanowią kontynuować swoje poszukiwania właśnie w tym mieście...
a.im.