Na dobre i na złe
Ocena
serialu
9,6
Super
Ocen: 86442
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Katarzyna Bujakiewicz zrobi wszystko dla męża!

Katarzyna Bujakiewicz, czyli niezapomniana siostra Marta Kozioł z "Na dobre i na złe", bardzo długo czekała na mężczyznę, u boku którego chciałaby iść przez życie. Dziś jest do szaleństwa zakochana w mężu... - Jesteśmy dla siebie stworzeni - mówi aktorka.

Gdyby półtora roku temu ktoś powiedział Katarzynie Bujakiewicz, że wyprowadzi się z rodzinnego Poznania i zamieszka w innym mieście, zaśmiałaby się temu komuś prosto w twarz. 

- Poznań do moje najukochańsze miasto na ziemi. Tu się urodziłam i wychowałam, tu spotkałam mężczyznę swojego życia, tu urodziłam córkę i tu chcę się zestarzeć - powiedziała kiedyś. 

Dziś aktorka przyznaje, że w marcu 2020 roku, gdy los rzucił ją i jej rodzinę do Lublina, odkryła, że tak naprawdę może mieszkać i być szczęśliwa wszędzie, byle miała przy sobie męża i córkę.

Reklama

Katarzyna Bujakiewicz opowiada o miłości!

- Przyjechaliśmy tu na weekend. Mój mąż miał w Lublinie obóz, który przez koronawirusa odbywał się w Polsce, nie za granicą - opowiada Katarzyna Bujakiewicz.

- Właśnie wybuchła pandemia i zamiast po weekendzie wrócić do Poznania, po prostu zostaliśmy na dłużej - dodaje. 

Aktorka żartuje, że bez problemu zamieniła poznańskie pyry na lubelskiego cebularza, swój nowy dom pokochała od pierwszego wejrzenia, a ludzie, których poznała w Kozim Grodzie, szybko stali się jej przyjaciółmi. 

Katarzyna Bujakiewicz i Piotr Maruszewski idą razem przez życie już prawie dwanaście lat. Zanim aktorka poznała swego przyszłego męża, była pewna, że pisana jej jest samotność.

- Często mówiłam, że kończę z facetami. Kiedy nie udawał mi się kolejny związek, robiłam remont i mówiłam sobie, że będę singlem albo znajdę sobie jakąś babę i z nią będę spędzała czas - mówiła w "Gali"

- Żaden mój facet mi się nie oświadczył, ale to moja wina, bo chyba czułam, że nie są dla mnie odpowiedni, więc nie dopuszczałam do takich ważkich deklaracji - żartowała w wywiadzie.

Gdy po raz pierwszy spotkała Piotra, od razu wiedziała, że to ten jedyny... Uznała jednak, że nie muszą mieć urzędowego zaświadczenia, że się kochają i za każdym razem, gdy ukochany prosił ją o rękę, odmawiała. Dopiero gdy ich córka Ola miała pójść do szkoły, aktorka doszła do wniosku, że jednak powinna poślubić swego życiowego partnera i tatę Aleksandry.

- Powiedziałam Piotrowi: "Miejmy to już za sobą", a chwilę później byliśmy już małżeństwem - opowiadała. 

- Nie będzie medialnego ślubu. Zrobimy to dyskretnie i na pewno nie będzie wielkiego, hucznego wesela. Po prostu to zrobimy - stwierdziła w wywiadzie, gdy na jaw wyszło, że Piotr Maruszewski podarował jej pierścionek, który wcześniej należał do jego mamy.

Obrączka na dłoni Katarzyny Bujakiewicz pojawiła się w marcu 2018 roku. 

- Just married - napisała na Instagramie już po fakcie. 

- Byłam absolutnie przekonana, że do końca życia będę sama i nikogo fajnego nie spotkam na swojej drodze, a jednak się udało! - dodała.

Kiedy w ubiegłym roku - niemal dokładnie w drugą rocznicę ślubu - Piotr oznajmił Kasi, że musi jechać do Lublina na zgrupowanie, w którym uczestniczyć ma najlepsza polska płotkarka Karolina Kołeczek, której jest trenerem, bez wahania zdecydowała, że razem z Olą będą mu towarzyszyć. Na miejscu okazało się, że Lublin to miasto niezwykle przyjazne rodzinom... 

- Tak naprawdę Ola namówiła nas na zostanie tu. Zakochała się w tym miejscu... Myśmy wszyscy się w Lublinie zakochali - twierdzi aktorka.

Życie w Lublinie Katarzyna Bujakiewicz nazywa dziś prawdziwym życiem. Do tej pory ciągle musiała znosić rozłąki z ukochanym, który pracował w różnych miejscach rozrzuconych po całej Polsce i ciągle był w podróży. Teraz wreszcie znaleźli swój azyl. 

- Odzyskaliśmy tu nasze życie, odzyskaliśmy... rodzinę - wyznała aktorka w "Dzień Dobry TVN".

- Nie mam czasu na nudę. Ogarniam codzienność. Uprawiam triathlon, czyli pranie, sprzątanie, gotowanie - żartuje, a pytana, czy nie tęskni za ukochanym Poznaniem, twierdzi, że jest szczęśliwa wszędzie tam, gdzie jest Piotr. 

- Ludzie są stworzeni do tego, aby żyć w parach. Fajne jest, że można spędzać czas z kimś, kogo się kocha. A że w dodatku ten ktoś jest takim wspaniałym facetem jak mój mąż, to przyjemność jest tym większa - mówi. 

   Nie żyje aktor z filmu "Polityka" Patryka Vegi. Tragiczna śmierć 37-latka

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy