Jej książka to emocjonalny striptiz!

Dlaczego i czyim imieniem Ewa Kasprzyk zapisała kiedyś całe swoje ciało? W kim tak bardzo była zakochana, że paląc miłosne listy na wykładzinie w pokoju omal nie wywołała pożaru? Jak wyglądało pierwsze spotkanie aktorki i jej męża Jerzego, który przekonany był, że zakochał się w...wyczynowej pływaczce?

Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znaleźć można w książce, którą napisała niezapomniana Ilona Clark-Kowalska ze "Złotopolskich", a która 25 września trafi na półki wszystkich polskich księgarń. Wspomnienia Ewy Kasprzyk zebrane w tomie zatytułowanym "Mił.ość" to historia życia kobiety uwielbiającej być... zakochaną i potrafiącej kochać do bólu, traktującej uczucia jak wyzwanie i gotowej zaryzykować wiele dla miłości.

- Zdaję sobie sprawę, że funkcjonuję jako kobieta, która ma odwagę przeciwstawić się stereotypom. Nie boję się tego! - wyznała Ewa Kasprzyk, dodając, że zdaje sobie sprawę, iż jej książka może wywołać kontrowersje, bo jest szczera i pełna pikantnych szczegółów z jej życia.

Swoją książkę aktorka nazywa wręcz... striptizem emocjonalnym

- Taki striptiz emocjonalny jest straszny! O wiele łatwiej jest opowiadać o życiu, chowając się za role - twierdzi.

Spisanie swych wspomnień Ewa Kasprzyk powierzyła młodemu, ale mogącemu się już poszczycić ogromnym dorobkiem dziennikarzowi Maciejowi Kędziakowi.

- Bo ja piszę, mówiąc - żartuje aktorka i zdradza, że cała książka "Mił.ość" powstała w drodze, gdy razem z Maciejem Kędziakiem odwiedzała wszystkie miejsca, które są dla niej ważne.

Choć "Mił.ość" dopiero trafia do księgarń, Ewa Kasprzyk myśli już o tym, by opisać kolejne etapy swojego życia.

- I wiem, że będzie bardziej ostro, bardziej sexy i bardziej hardkorowo - mówi aktorka.