Gwiazda na sopockim molo
Edyta Jungowska, czyli Małgorzata Antoniak z "Klanu" i Bożenka Zbieć z "Na dobre i na złe", spędziła weekend w Sopocie. Była gwiazdą Festiwalu Dwa Teatry i główną atrakcją spacerujących po sopockim molo wczasowiczów.
Wszyscy, którzy w ostatni weekend wybrali się na spacer po molo w Sopocie, mieli okazję spotkać się oko w oko z tryskającą znakomitym humorem Edytą Jungowską. Aktorka przyjechała nad morze, by wziąć udział w Festiwalu Dwa Teatry.
Edyta Jungowska cieszy się opinią świetnej aktorki i pełnej wdzięku, kobiecości i temperamentu osoby.
- Myślę, że fajnie jest być człowiekiem spełnionym, zrealizowanym, nie znudzonym życiem, ciągle czegoś poszukującym - mówi.
Aktorka przyznała kiedyś, że największy wpływ na jej życie prywatne mieli i wciąż mają mężczyźni.
- Mężczyźni mnie zmieniają - powiedziała.
Co to znaczy?
- Wszyscy faceci, których spotkałam, z którymi byłam, z którymi się przyjaźniłam, mieli ma mnie ogromny wpływ i mnie kształtowali. Wcale się tego nie wstydzę - tłumaczy Edyta, a pytana, co takiego musi mieć w sobie mężczyzna, by mu się poddała i pozwoliła zmienić, mówi:
- Nie kalkuluję. Nie wyobrażam sobie siebie mówiącej np. "proszę bardzo, poddaję się, niech mnie pan teraz zmienia". Albo jest jakaś mięta, albo nie, albo się coś zdarza, albo jest nuda. Nie jestem osobą uległą, więc czasem dochodzi do starć między mną a mężczyznami. Inna sprawa, że większość facetów nie przepada za bardzo za uległymi kobietami. I odwrotnie.
- Nie potrafię powiedzieć, jaki powinien być mężczyzna, żebym się nim zainteresowała. Ale zdecydowanie musi być mężczyzną!