Daniel Wieleba jako... Fejs Bóg

Już 20 listopada br. na Scenie Współczesnej w Teatrze Stara ProchOFFnia w Warszawie odbędzie się premiera spektaklu "Fejs Bóg" z Magdaleną Engelmajer i Danielem Wielebą w rolach głównych.

- To historia o tym, jak Facebook wpływa na nasze życie - tłumaczy Daniel Wieleba.

- Opowiemy o pewnej kobiecie, która straciła dziecko i rozstała się z mężczyzną. Za namową przyjaciółki daje się wciągnąć w wirtualną sieć Facebooka. Moja rola w spektaklu polega na kreacji wyimaginowanego tytułowego Fejs Boga. To postać, o której trudno cokolwiek powiedzieć, bo w rzeczywistości nie istnieje. Staramy się nie przypisywać mu konkretnych ludzkich cech. Z pewnością jednak jest to bohater pozbawiony uczuć, który wciąga w swoje gierki osoby podatne na wpływy.

Dla Daniela Wieleby występ na deskach teatru to wielkie wyzwanie.

- Wracam na scenę po wielu latach nieobecności - przyznaje aktor.

- Mimo podekscytowania czuję także lekki stres. Mam nadzieję, że podołam roli i że publiczność wyjdzie ze spektaklu w pełni usatysfakcjonowana.

Popularny prezenter Studia Lotto przygotowuje się do roli bardzo skrupulatnie. Poza codziennymi próbami w teatrze postanowił popracować nad swoim wyglądem.

- Razem z reżyserem i scenarzystą Szymonem Turkiewiczem doszliśmy do wniosku, że mój bohater powinien mieć pięknie wyrzeźbione ciało - mówi aktor.

- W kilku scenach mam grać roznegliżowany. Stąd też moja decyzja, aby zwrócić się o pomoc do fachowca, który pomógłby mi popracować nad moją sylwetką.

Wybór padł na Piotra Łukasiaka, czyli słynnego osobistego trenera gwiazd, który ma liczne sukcesy w odchudzaniu i kształtowaniu sylwetki, a także w poprawianiu kondycji i zdrowia. To właśnie on doprowadził po ciąży do obecnej formy Katarzynę Cichopek i sprawił, że stała się sexy mamą. To on zmienił wizerunek Anny Muchy, która przeistoczyła się w seksbombę. Piotr Łukasiak pracuje też z Joanną Liszowską, Małgorzatą Sochą i Piotrem Rubikiem. Daniel Wieleba został kolejnym podopiecznym osobistego trenera. Pod jego okiem trenuje w siłowni trzy razy w tygodniu.

- Przez godzinę wylewam z siebie siódme poty - opowiada.

- Ćwiczę tak intensywnie, że do tej pory dają o sobie znać zakwasy. Prawda jest taka, że mam mocno zastygnięte mięśnie, bo prywatnie nie uprawiam systematycznie żadnych sportów. Mimo świadomości dobroczynnego działania aktywności fizycznej często brakuje mi na to motywacji i czasu.

Oprócz pracy w siłowni aktor stosuje także dietę bogatą w owoce, warzywa i produkty mleczne. Jada pięć posiłków dziennie.

- Zaczynam od jogurtu, a kończę na kefirze - wyjaśnia.

- Na obiad zwykle jadam nie przyprawiony ryż i gotowanego kurczaka. Nie narzekam jednak ani na głód, ani na zmęczenie. Czuję w sobie mnóstwo energii, bo dodatkowo napędza mnie radość z możliwości uczestniczenia w tak ciekawym i rozwijającym projekcie.