"Moda na sukces": Strata dziecka
Śmierć bliskich zawsze jest potwornym przeżyciem. Ale odejście najmłodszego członka rodziny sprawia, że rodzice niemal tracą zmysły.
Wielu psychologów twierdzi, że żałoba po śmierci dziecka właściwie nigdy się nie kończy. Części rodziców po pewnym czasie udaje się wrócić do prawie normalnego funkcjonowania, ale smutek wywołany stratą trwa właściwie do kresu ich dni. I zwykle nie ma znaczenia, czy pociecha odeszła jeszcze przed swoim narodzeniem, jak to ma miejsce przy poronieniu, czy też zmarła jako nastolatek lub człowiek dorosły. Zawsze wraz ze śmiercią dziecka rodzice tracą ogromną część siebie.
Hunter Tylo znana m.in. z roli dr Taylor Hayes Forrester w "Modzie na sukces", doświadczyła w swoim życiu sporo nieszczęść. Ale chyba najdotkliwszym była strata ukochanego syna Michaela Jr. Chłopiec od wczesnego dzieciństwa cierpiał na epilepsję. Jego stan się pogorszył, gdy rodzice zdecydowali się na rozwód. Ataki były coraz częstsze i niebezpieczne. Jeden z nich zakończył się utonięciem w basenie.
Bohaterka serialu "Pod powierzchnią" Marta (Magdalena Boczarska), od momentu zniknięcia syna, który najprawdopodobniej utonął w rzece, jest w stanie zawieszenia. Ponieważ nie odnaleziono ciała Maksa, to mimo iż fakty przemawiają za tym, że chłopiec nie żyje, Gajewska cały czas karmi się złudną nadzieją. Pewnie dlatego też nie potrafi poradzić sobie z depresją. Być może odnalezienie ciała chłopca pozwoliłoby jej rozpocząć proces żałoby i po jakimś czasie odzyskać wreszcie chęć życia.
W nieco innej sytuacji znalazła się Marta (Katarzyna Bujakiewicz) i Rafał (Robert Koszucki), bohaterowie serialu "Na dobre i na złe". Ich córka, Małgosia (Daria Domaszewicz) została potrącona przez samochód i w stanie krytycznym trafiła do szpitala w Leśnej Górze. A tam, mimo ogromnych wysiłków lekarzy, nie udało się jej uratować.
Ta sytuacja była wstrząsająca dla obydwojga rodziców, ale chyba doktor Konica czuł się podwójnie bezradny - chciał uczestniczyć w operacji córki, ale koledzy lekarze się nie zgodzili. I mieli rację. Stan, w którym się znajdował, nie gwarantował profesjonalnej oceny sytuacji. Jednak Rafał już do końca życia będzie się czuł w dwójnasób winny - nie ochronił córki i jej nie uratował.
Straty dziecka nie mogła też darować sobie Zuza (Anita Sokołowska) z "Przyjaciółek". Markiewicz nie oszczędzała się w ciąży i prawdopodobnie zbyt duże obciążenie organizmu było przyczyną poronienia. Do dziś kobietę prześladują wspomnienia dotyczące nienarodzonej Emilki. Z kolei Joanna (Anna Cieślak) z "Na Wspólnej" też straciła dziecko, zanim zdążyła je przytulić. Na skutek błędu lekarza, jedno z bliźniąt przyszło na świat z ogromnym niedotlenieniem i wkrótce zmarło. A ona bardzo długo nie potrafiła zająć się drugim dzieckiem...