Polubi wybrankę syna?
Jako Lucyna, matka Michała w "Majce", Katarzyna Gniewkowska tak zachwyciła widzów, że na stronach internetowych pojawiają się hasła: Rozbudować rolę pani Duszyńskiej! Elegancja i ciepło, jakim obdarzyła swoją bohaterkę, budzą podziw.
Aktorka przyznaje, że nie spodziewała się aż tak dużego oddźwięku tej roli.
- Tym bardziej że z założenia nie ma mnie w tym serialu za wiele. Nie sądziłam więc, że drugoplanowa postać mogłaby budzić aż tak emocjonalne komentarze. Docierają one również do mnie i jest mi bardzo miło, choć staram się nie popadać w związku w tym z samozachwyt. To niebezpieczne - tłumaczy.
Jej bohaterka prezentuje się niezwykle szykownie. Aktorka przekonuje jednak, że jej serialowe stroje nie są drogie, tylko perfekcyjnie dobrane.
- W ogóle uważam, że wszyscy w tym serialu ubierani są z gustem, co jest ogromną zasługą naszych kostiumologów, z Jolą Łagowską na czele. Na początku wspólnie wymyśliliśmy dla mojej bohaterki taki rys kobiety wytwornej, a jednocześnie stonowanej i myślę, że to jest dobry kierunek. Wiele lat temu mój teatralny kolega powiedział: 'Kaśka, najważniejszy w budowaniu postaci jest kostium. Zakładasz go, przeglądasz się w lustrze i już wiesz, co grasz!' Nie wyobrażam sobie Lucyny w krzykliwym, ekstrawaganckim wydaniu, nie ma w niej krzty nowobogackiej tandety - opowiada o swojej postaci.
Gniewkowska wyznaje, że bardzo dobrze czuje się w pałacu Duszyńskich.
- Miejsce, w którym realizuje się te zdjęcia, jest naprawdę urocze: dworek pod Krakowem w zadbanym parku. Przyznaję, że przepych tego otoczenia przytłacza mnie nieco, ale tak pewnie wyglądać miał raj, jaki Kazimierz stworzył dla swojej rodziny - mówi artystka.
Razem z Tadeuszem Hukiem aktorzy tworzą w "Majce" idealnie dobraną parę.
- Szkoda tylko, że choroba jego serialowego bohatera wyłączyła go na długo z akcji i nie wykorzystuje się w pełni możliwości aktora tej klasy co on. Miałam nadzieję, że uda się namówić scenarzystów, żeby to zmienili, ale okazuje się, że w formacie powstającym na licencji nie da się odstąpić od pierwotnej bazy - tłumaczy artystka.
Jej serialowy syn, Michał (Tomasz Ciachorowski), nie miał szczęścia, a jego małżeństwo z Aleksandrą (Marieta Żukowska) okazało się pomyłką. Jednak Lucyna wciąż zdaje się sprzyjać synowej.
Aktorka tłumaczy, że jej bohaterka jedynie "poważnie traktuje sprawę, bo uważa przysięgę małżeńską za rzecz świętą. Nie wie tylko, że synowa gra nie fair.
Michał to jednak oczko w głowie matki i pewnie w końcu zaakceptuję to, czego chce jej jedynak.
- Faktycznie, dużo tkliwości jest w ich wzajemnych relacjach. Przeniosło się to ze scenariusza na plan. Starałam się opiekować Tomkiem Ciachorowskim, który gra Michała, jak mogłam, bo chociaż już wcześniej miał do czynienia z kamerą, to jednak jest jeszcze młodym, niedoświadczonym człowiekiem. I bardzo uroczym, zupełnie jak jego bohater - podsumowuje aktorka.
Z Katarzyną Gniewkowską rozmawiała Jolanta Majewska-Machaj.