Miłosny trójkąt
Michał - Majka - Konrad. To miłosny trójkąt, na kanwie którego opiera się druga część serialu "Majka". Kogo ostatecznie wybierze młoda matka? Ojca dziecka i ukochanego czy przyjaciela ze studiów? Wygra serce czy rozum? Na rozwiązanie sprawy zostało niewiele czasu, gdyż serial powoli się kończy. Spotkaliśmy się z aktorami, by zdradzili nam, jak potoczą się losy bohaterów.
Obecnie w serialu dużo się dzieje: Majka pokłóciła się z Michałem - ten zrobił bez jej zgody i wiedzy test na ojcostwo ich dziecka. Z testu wynika, że Duszyński nie jest tatą malucha. To poróżniło partnerów, którzy postanowili się rozstać. Oboje nie wiedzą, że padli (ponownie) ofiarą intrygi Aleksandry Duszyńskiej - żony Michała, która ma chrapkę na jego rodzinną fortunę i za wszelką cenę nie chce dopuścić do rozwodu z małżonkiem.
- Michał generalnie się zbuntował. Postawił Majce ultimatum, właściwie zmusił ją, aby się zdeklarowała, zdradzę, że nawet porwał Majkę. Perypetie pary będą bardzo ciekawe, na pewno nie raz państwa zaskoczymy - powiedział Tomasz Ciachorowski.
Pani Duszyńska, nie daje za wygraną. Wykorzystuje każdą okazję, by ponownie zbliżyć się do męża i odbudować utracone kłamstwem zaufanie. Prawie jej się udaje, czy coś wydarzy się między małżonkami?
- Ola mąci i mąci. Wszelkimi drogami próbuje odsunąć Michała od Majki, a on tę grę podejmuje. Podejmuje, ale na swój sposób, trochę przebiegle i nie da Oli za wygraną - weźmie ją pod włos, zacznie grać jej kartami. Jednak, jak to bywa w tego typu produkcjach, Aleksandra poniesie zasłużoną karę - zdradza serialowy Duszyński.
Michał od początku serialu przeszedł ewolucję. Nie jest już krystalicznie czystą postacią, ale na swój uroczy sposób "złą". Taka różnorodność postaci daje o wiele większy wachlarz możliwości aktorowi, który pragnie rozwijać swój warsztat. Z tym stwierdzeniem zgadza się Tomasz Ciachorowski:
- Zdecydowanie podoba mi się "nowy" Michał. Choć tak naprawdę on nie robi nic złego. Gra stanowczo, ponieważ stawka tego wymaga. Nie da już sobą tak pomiatać i słuchać wszystkich podszeptów dookoła. Myślę, że on zmądrzał, nabrał rozumu i stara się rozegrać po swojemu, trochę drastycznymi metodami, ale tak trzeba w takich sytuacjach. To chodzi o miłość, miłość jego życia - powiedział aktor.
Czy zatem Michał wygra z Konradem i ponownie zdobędzie serce Majki?
- Spodziewam się, że tak, wręcz zdziwiłbym się, gdyby było inaczej, ale na razie nic na to nie wskazuje. Sam nie wiem, jak to scenarzyści rozwiążą, jednak mam nadzieję, że Majce i Michałowi jest pisane szczęście.
Inaczej patrzy na to serialowy Konrad - od lat przyjaciel i powiernik kobiety, który tym razem zamierza wykorzystać okazję, by udowodnić swoją lojalność:
- Konrad jest zakochany w Majce po uszy, widzicie co robi - on się naprawdę nią opiekuje. Strasznie ją kocha, to jest prawdziwa miłość - mówi Bartosz Waga, który równocześnie zdaje sobie sprawę, że uczucia jego bohatera nie są odwzajemnione:
- Faktycznie, Majka podejmuje pewne decyzje raczej z rozsądku niż miłości, co Konrad widzi, co go boli, ale godzi się na te kompromisy, żeby tylko być przy Majce.
Jednak scenarzyści byli łaskawi dla Konrada, ponieważ oświadczyny jego bohatera zostaną przyjęte. Czy to znak, że w sercu Majki zachodzą fundamentalne zmiany?
- Konrad ma taką nadzieję, nawet coś się zmienia i to jego marzenie się realizuje po trochu, więc dla niego jest to cudowny okres, kiedy miłość jego życia przyjmuje zaręczyny.
O rozstrzygnięcie tego miłosnego sporu poprosiliśmy główną bohaterkę:
- Na pewno trzeba trzymać kciuki, bo będzie się działo różnie. Jedziemy właśnie do Florencji kręcić ostatnie sceny finałowe, więc myślę, że warto czekać do końca i oglądać wszystkie odcinki. A z Majką będzie się oczywiście różnie działo, bo będzie i moment stagnacji i uspokojenia, ale później się to wszystko wymiesza i będzie jeszcze gorzej. Jednak do happy-endu jeszcze daleko - enigmatycznie wyjaśnia Joanna Osyda.
Prace na serialem będą trwały jeszcze do końca października. Ostatni odcinek zostanie wyemitowany 23. grudnia. Sprawdziliśmy, za czym najbardziej będzie tęsknić obsada i jakie plany zawodowe mają aktorzy:
- Jestem osobą, która musi się zatrzymać i potrzebuję do tego oddechu, interwału, który pozwoliłby mi poukładać sobie wszystko w głowie. Nie chce też robić niczego pochopnie - powiedział Ciachorowski.
Natomiast Joanna Osyda nie ma czasu na odpoczynek, jak sama mówi:
- Od razu wracam do szkoły i pracuję nad dyplomem. Mam nadzieję, że będę mogła kontynuować pracę tam (w Łodzi - przyp. red), po zakończeniu pracy tutaj.
Podobnie mówi Bartosz Waga:
- W żaden sposób nie chciałbym brać urlopu, czeka mnie jeszcze dyplom, także mam zajęcie do końca roku kalendarzowego. Co dalej? Zobaczymy…
Po zakończeniu produkcji, aktorzy rozjadą się do swoich domów, innych planów, nowych projektów. Czy będą miło wspominać Kraków? Za czym najbardziej będą tęsknić?
- Za Krakowem, to miasto jest przepiękne - ja się tutaj bardzo dobrze czuję. A także za ludźmi, których tutaj poznałam, to są fantastyczne osoby - zdradza Joanna Osyda.
- Za ekipą całą, bo bardzo się zżyliśmy oraz za tym, że coś cały czas się działo: uczelnia - praca - krótki sen, i tak codziennie - wylicza Waga.
Nie inaczej mówi Tomasz Ciachorowski, który "ma nadzieję na dalszy kontakt z ludźmi poznanymi w Krakowie", ponieważ aktor "wiąże się nie z miejscami, ale ze środowiskiem pracy".
Często jest tak, że aktorzy, którzy zasłynęli z konkretnych ról, potem już są z nimi kojarzeni. Zapytaliśmy naszą trójkę, czy nie boją się takiego "zaszufladkowania" jako bohaterów "Majki":
- Mam nadzieję, że będę miała okazję pracować dla siebie samej oraz satysfakcji. Chcę pokazać, że nie tylko Majka się liczy, ale też wiele, wiele innych rzeczy, które pozwolą mi się rozwijać - mówi optymistycznie patrząca w przyszłość Joanna Osyda. Nieco inaczej podchodzi do sprawy Bartosz Waga:
- Boję się. Nie chcę być zaszufladkowany w żaden sposób, więc mam nadzieję, że nie będę musiał mieć tego przymusowego urlopu.
Zastanawiacie się, czy aktorzy oglądają serial "Majka" w wolnej chwili?
- Czasem tak, szczególnie denerwuje się, jak ma być moja scena. Zazwyczaj jestem niezadowolony - mówi Waga
- Owszem, chętnie oglądam, jaki jest efekt naszej pracy i podglądam kolegów w pracy oraz to, jak ja sobie radzę. Jestem bardzo krytyczny wobec siebie, więc są sceny, które chciałbym zagrać ponownie, ale są też i takie, z których jestem bardzo dumny - zdradza Tomasz Ciachorowski.
Po "Majce" w telewizji pojawi się "Prosto w serce" - kolejna polska produkcja będąca rodzimym odpowiednikiem południowoamerykańskiej telenoweli. Co aktorzy myślą na temat mody na takie produkcje?
- Trzymam kciuki, ponieważ bardzo dużo ludzi te seriale ogląda. Warto wykorzystywać takie projekty, starać się, żeby po prostu były one dobre - twierdzi Osyda, podobne zdanie ma Ciachorowski:
- Widać, że jest takie zapotrzebowanie, więc czemu nie? Jest to gatunek, który podoba się ludziom, więc jasne - róbmy to, najlepiej jak umiemy.
Inne spojrzenie ma Bartosz Waga, który chciałby zobaczyć coś oryginalnego:
- Stać nas na to, żebyśmy sami wymyślili coś super fajnego. Ale jeżeli ludzie to naprawdę kochają i oglądają, i jest to dobra produkcja, to nie mam nic przeciwko. Choć ostatecznie uważam , że moglibyśmy zrobić coś swojego, od podstaw zamiast trafiać w sprawdzone odpowiedniki.
Rozmawiała: Patrycja Jama
Serialowy konkurs! Zrób trzy kroki i sięgnij po nagrody: 4GB MP3 plus serialowy pakiet płyt DVD! KLIKNIJ! >>>
SPOILER!