Joanna Osyda: Kiedyś na szczycie, a dziś? Sensacyjne wyznanie po latach
W 2009 roku Joanna Osyda, szturmem wkroczyła na mały ekran. Sławę przyniosła jej główna rola w serialu TVN "Majka", później przyszła propozycja z "M jak miłość". Wystąpiła jeszcze w kilku znanych serialach w drugoplanowych rolach i nagle zniknęła z ekranów. Co robi dzisiaj?
Aktorstwo od zawsze było jej celem. Zapytana przez dziennikarkę dwutygodnika "Gala" o to, czy miała alternatywę, w momencie wyboru studiów powiedziała stanowczo: "Nie. Cel był jeden: Filmówka w Łodzi. Koniec. Kropka. Chociaż zwykle przyjmuje się 20 osób z około 600".
Szkołę filmową ukończyła dokładnie 10 lat temu. Już podczas studiów związała się z Teatrem Szwalnia. W 2009 wystąpiła w spektaklu "Efekt Dopplera", który został nagrodzony przez publiczność Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego VGiK w Moskwie. Jej telewizyjna kariera zaczęła się w momencie, kiedy wygrała casting do głównej roli w serialu "Majka". Za tę kreację była nominowana do Telekamery 2011 w kategorii aktorka.
Wtedy też zaczęły się jej problemy z akceptacją własnego ciała. Choć odnosiła sukcesy w telewizji, w internecie była krytykowana za zbytnią szczupłość. Na aktorkę wylewał się hejt, nie była też akceptowana na planie!
"Na początku drogi aktorskiej zdarzyło mi się, że usłyszałam: "Ty zaraz zemdlejesz, upadniesz, nie wytrzymasz!". A ja byłam zdrowa, robiłam badania. Taka moja uroda. Zdarzyło się też, że mnie dodatkowo ubierano. Mówiono, że to [zbytnia szczupłość, przyp. red.] jest zbyt drastyczne. Wydawało mi się, że to jest nieestetyczne" - wspomina za smutkiem aktorka w wywiadzie z Sandrą Hajduk dla "Dzień dobry TVN".
Wygląd aktorki stał się dla niej przekleństwem. Komentarze, które o sobie czytała przyczyniły się do obniżenia jej samooceny:
"Już jako nastolatka byłam zahukanym dziewczątkiem ubierającym się na cebulę. Chociaż od bliskich i w moich związkach dostawałam akceptację, nie czułam się pełnowartościową kobietą" - wyznała Osyda.
Popularność stała się dla niej ciężarem, którego nie umiała udźwignąć. Była jeszcze studentką, nieśmiałą dziewczyną, która nagle stała się sławna:
"Czas pracy nad ‘Majką’ był szalony. Chciałam się jeszcze rozwijać, nadrobić studenckie życie, a byłam już popularna. Wstydziłam się tego. Kiedy szliśmy do kina, moi koledzy byli zwykłymi studentami czwartego roku, a ja byłam już popularna, wstydziłam się, gdy ktoś podchodził po autograf" - dodała.
Po sukcesie "Majki" i roli Jane Bufford w "M jak miłość", zagrała jeszcze kilka drugoplanowych ról w serialach i zniknęła z ekranów. Wybrała teatr, na ekranie pojawiała się sporadycznie. Otworzyła sklep z ubrankami dla dzieci, rozpoczęła studia doktoranckie, dużo podróżowała...
Obecnie otwarcie mówi o tym, że na jej decyzje zawodowe duży wpływ miał hejt i brak pomocy ze strony środowiska:
"Problem szczupłości jest ignorowany, nie ma rad, jak przytyć. Dopiero teraz zaczyna się o tym mówić" - podsumowuje.
Aktorka dziś akceptuje to, jak wygląda. Wróciła do grania w serialach, w ostatnich dwóch latach widzieliśmy ja w "Koronie królów", "Echu serca", "Komisarzu Aleksie" i filmach "Adwokat" i "Ofelia. Działanie (nie)będzie potępione".