Szymon Bobrowski: Od amanta do twardziela
Na przełomie wieków był jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów w Polsce. Rolą w kultowej już "Magdzie M." rozkochał w sobie tysiące Polek. Ostatnio oglądamy go jednak raczej jako ekranowego twardziela. 16 maja Szymon Bobrowski kończy 50 lat.
Szymon Bobrowski urodził się 16 maja 1972 roku w Koninie. Studiował w łódzkiej "filmówce", którą ukończył w 1995 roku. Pierwsze kroki na scenie stawiał u boku Anny Dymnej i Andrzeja Seweryna. Na dużym ekranie zadebiutował w filmie "Kamień na kamieniu".
Jedną z jego pierwszy poważnych ról filmowych była kreacja w filmie Władysława Pasikowskiego "Demony wojny wg Goi" z 1998 roku. Później można było go oglądać m.in. w filmach "Prawo ojca", "Ostatnia misja", "Operacja Koza", "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" oraz "Pierwszy milion".
Popularność przyniosły mu jednak role w serialach - "Na dobre i na złe" oraz "Magda M.". Po zakończeniu tej drugiej produkcji, która liczyła sobie cztery serie, Bobrowski zagrał m.in. w "Samotności w sieci", "Złotym środku", "Świadku koronnym", "Sercu na dłoni" oraz w serialach: "Twarzą w twarz", "Odwróceni", "Nowa", "Klub szalonych dziewic" i "Instynkt".
Najważniejszą rolą Bobrowskiego okazała się kreacja w filmie "Bokser", zrealizowanym w cyklu "Prawdziwe historie" dla telewizji TVN. Artysta zagrał Przemysława Saletę, który oddał nerkę swojej ciężko chorej córce. Bokser otarł się wtedy o śmierć.
"Cała Polska żyła tamtymi wydarzeniami. Jednak nie myślałem o tym, że jest archetyp tej postaci, ktoś, kto przeżył to naprawdę. Grałem boksera na podstawie scenariusza, który dostałem, a towarzyszyła mi moja wspaniała koleżanka Ania Przybylska. Bardzo mocno zaangażowałem się w ten film i we wszystko, co dotyczy boksu" - mówił w wywiadzie dla PAP Life Bobrowski.
"To jest coś, co zostawiło spory ślad w moim aktorskim życiu. To dla mnie bardzo ważna rola" - dodał aktor.
Na potrzeby roli, artysta przeszedł wówczas sporą metamorfozę. Regularne treningi sprawiły, że szybko doszedł do niesamowitej formy. Po latach przyznał jednak, że nie było to do końca zdrowe podejście. "Przez 11 tygodni poddany byłem morderczej pracy, krew płynęła mi z nosa, fatalnie jadłem. To, co zrobiłem w tym filmie, to był gwałt na własnym organizmie, bardzo bolesny" - mówił Bobrowski w wywiadzie dla magazynu "Tele Tydzień".
Gwiazdor bardzo strzeże swojej prywatności i nie lubi opowiadać o życiu osobistym w wywiadach. Pierwszą poważną miłością Bobrowskiego była Edyta Olszówka. Aktorzy poznali się jeszcze w liceum. To właśnie ona miała namówić go, by postawił na aktorstwo.
"Naszych przygód z Konina starczyłoby na niejedną powieść. Dla Edyty wtedy zrobiłbym dosłownie wszystko" - wyznał po latach Szymon Bobrowski. Jednak zapytany o szczegóły odpowiadał wymijająco: "Na opowieści o moich miłościach licealnych przyjdzie czas, kiedy będę miał 60 lat [...]. To było dla mnie tak ważne, że pamiętam każdy szczegół! To są najpiękniejsze z moich wspomnień". Na studiach ich drogi się rozeszły. Z nastolatków stali się dorosłymi ludźmi, każdy z własnym życiem.
Gdy już na poważnie zajęli się aktorstwem, ich losy znowu się splątały. Przez kilka lat pracowali razem w Teatrze Powszechnym. Grali nawet małżeństwo. Tym razem połączyła ich głęboka przyjaźń. "Tworzymy duet towarzyski. Nie lubimy nudy, jesteśmy pełni energii, wzajemnie się inspirujemy" - mówi aktor o ich relacji.
Szymon Bobrowski prywatnie jest mężem Aleksandry Bobrowskiej, z którą wychowują trójkę dzieci. Żona aktora jest absolwentką SGH oraz mistrzynią Polski w tańcu latynoamerykańskim. Małżeństwo rzadko pokazuje się wspólnie na branżowych imprezach. W jednym z wywiadów aktor zapowiedział, że nie będzie zabierał żony na czerwone dywany. Wyjątek zrobił tylko kilka razy.
"Nawet kiedy czasem jakaś kobieta bardzo mi się podoba, to wiem, że miłość, rodzina, moje marzenia to są długo budowane fundamenty i nie zniszczę tego tylko dlatego, że widzę dziewczynę, która wygląda jak Monica Bellucci. A poza tym ja mam w domu wszystko, co jest mi potrzebne do szczęścia" - przekonuje.
Na wsparcie żony może liczyć w każdej, nawet najtrudniejszej, sytuacji. Kilka lat temu aktor zmagał się z poważną chorobą, która wywróciła jego życie do góry nogami. O szczegółach nie chciał opowiadać w mediach. "Uświadomiłem sobie, że nie jestem takim kozakiem jak myślałem. Trudno mówi się o własnym cierpieniu" - wyznał lakonicznie w jednym z wywiadów. Nie ukrywał jednak, że "zajrzał trochę w oczy prawdzie, jaką jest przemijanie"!
Przez kilka lat Bobrowski walczył również o utrzymanie zdrowej wagi. Chociaż zaliczany jest do grona najprzystojniejszych aktorów w Polsce, to w pewnym momencie doszedł do wniosku, że kochanego ciałka jest jednak trochę za dużo. "Kiedy spojrzałem na siebie na ekranie i byłem już, jak to mówią operatorzy, na granicy ramki, znaczy moja twarz była, to powiedziałem sobie, że muszę coś ze sobą zrobić. Poza tym miałem różne życiowe przemyślenia, skłaniające do zmian i tu nie chodzi wcale o 10 kilogramów" - przyznał w jednej z rozmów.
Dzisiaj nadal jest aktywny zawodowo, ale nie pojawia się już tak często na okładkach magazynów. Obecnie można go zobaczyć w serii o Chyłce, w której gra Artura Żelaznego, współwłaściciel kancelarii "Żelazny & McVay".
W 2021 roku, po kilku latach przerwy, Bobrowski mocniej zaistniał także filmowo. Oglądaliśmy go przede wszystkim w rolach twardzieli. Chyba nawet przy okazji kreacji w "Bokserze" aktor nie okładał się na pięści tak często jak na planach "Bartkowiaka" i "Furiozy". Gwiazdor wystąpił również w komedii kryminalnej "W jak morderstwo", a także w serialowym thrillerze w gwiazdorskiej obsadzie zatytułowanym "Pajęczyna".