"MacGyver": Superbohater z awersją do broni
Nie strzelał, nie używał argumentu pięści i nie miał wielu kobiet u swojego boku. A mimo to zapisał się w gronie najbardziej skutecznych agentów małego ekranu.
Trudno w to uwierzyć, ale 29 września minie 30 lat, odkąd stacja ABC wyemitowała pilota serialu "MacGyver". Do dziś ma swoich wiernych fanów, którzy z sentymentem przypominają sobie przygody agenta. Nic dziwnego, produkcja od lat należy do grona najczęściej powtarzanych w TV.
Pomysł na serial narodził się w głowach trzech panów - Johna Richa, Henry’ego Winklera oraz Lee Davida Zlotoffa, którzy przedstawili go wytwórni Paramount. Gdy ABC wyraziło zainteresowanie produkcją, rozpoczęto poszukiwania tytułowego MacGyvera.
- Przesłuchaliśmy ponad 100 aktorów (m.in. Lorenzo Lamas). Wówczas pojawił się Richard Dean Anderson. Już na początku sięgnął do aktówki po okulary, by móc przeczytać rolę. Pomyślałem: to jest to! Był bezpretensjonalny i twardo stąpał po ziemi - wspominał Rich w "People". Anderson nie krył zachwytu.
- Skusiła mnie idea serialu. Agent z awersją do broni. Bohater, który rozprawia się ze złoczyńcami, nie używając przemocy. To było coś - powtarzał w wywiadach odtwórca głównej roli. Serial okazał się sukcesem, a jego popularność rosła z odcinka na odcinek. Ale czegoś brakowało.
- Stacja naciska, by wprowadzić kobietę do życia Maca. Przygoda to nie wszystko - zdradził Rick w "The Bergen". I tak pojawiła się pierwsza z kilku - Penny Parker grana przez Teri Hatcher. Okazało się, że koleżanka zwróciła uwagę nie tylko Maca, ale też Andersona. Aktor, będąc jeszcze w związku z Selą Ward, nawiązał gorący romans z Hatcher. Trwał on, z krótkimi przerwami, siedem lat i zakończył się zerwaniem przez Richarda w trakcie wywiadu telewizyjnego! Prócz Teri było jeszcze coś, co ciągnęło aktora na plan: ekstremalne sceny.
- Lubiłem akcje Maca na zewnątrz. To była taka mała wisienka na torcie - podsumował w "Iowa TV" aktor, który przez długi czas sam kręcił niebezpieczne sceny. Do 1987 r., kiedy to nabawił się poważnej kontuzji kręgosłupa. - W ciągu dwóch sezonów miałem wiele złamań, przemieszczeń, szwów... Dawałem radę! Ale po operacji kręgosłupa musiałem przystopować. Nadal jeżdżę autem, na nartach i na łyżwach, ale nie mogę robić niczego, co unieruchamia moje nogi - wyznał w "L.A. Times".
Trzeci sezon okazał się trudny. Mimo popularności "MacGyvera" szefowie ABC traktowali go po macoszemu - żonglowali jego miejscem w ramówce i planowali koniec ze względu na wysokie koszty. Ostatecznie serial pozostawiono, ale przeniesiono jego plan zdjęciowy z L.A. do Vancouver (Kanada).
- Pomimo nadawania w środowe wieczory, plasujemy się w czołowej 20. Mimo to szefowie ABC nadal zabierają nam pieniądze, narzucają nowe koncepty - żalił się ekranowy MacGyver w "Inquirer" i kontynuował:
- Oni nie potrafią przyznać, że posiadają coś wyjątkowego. To nie jest tradycyjne show o superbohaterze. Ale dla szefów stacji to kolejny serial akcji. Z ich pomocą "MacGyver" naprawdę miałby szansę być megahitem! Ale koniec... Ostatnio już byłem na dywaniku u prezesów ABC, którzy nie byli zadowoleni z mojego narzekania i dali mi do zrozumienia, że dalsze otwieranie buzi może się dla mnie źle skończyć. I tak emocje opadły. O serialu ponownie zrobiło się głośno w 1991 r., gdy pojawiły się plotki o odejściu ekranowego Pete’a Thorntona, czyli Dany Elcara. Powód? Postępująca jaskra u 64-letniego wtedy aktora.
W 1991 r. Dana widział mniej niż 5%! - Nie wiemy, czy będzie lepiej, czy gorzej, dlatego postanowiliśmy pożegnać się z Pete’em w finale serii - oznajmił Winkler w "TV Guide". Jednak po rozmowach z aktorem zdecydowano zostawić go, a chorobę wpisać w scenariusz.
- W życiu są walki, które należy odpuścić. Nie wygram ze ślepotą. Mam nowy cel: muszę nauczyć się normalnie funkcjonować mimo swojego kalectwa - oznajmił Elcar w "Chronicles Tribune" przed rozpoczęciem zdjęć do 7. sezonu. Plan zdjęciowy ponownie przeniesiono do L. A. Nowa seria okazała się ostatnią nie tylko dla Dany, ale całej produkcji. 13 grudnia 1991 r. ABC zakończyła serial.
- Jedynym powodem końca "MacGyvera" był fakt, że wszyscy byli gotowi na nowe wyzwania. Byłem fizycznie wykończony, nie miałem życia prywatnego - mówi Anderson, ucinając plotki o innym powodzie - słabej oglądalności.
MG