Zmienność gustów
Sukces w show-biznesie nie zmienił gwiazdy "M jak miłość". Katarzyna Cichopek pozostała uśmiechnięta, miła, serdeczna. Nic dziwnego, że aż dziesięciokrotnie gościła na okładkach "Tele Tygodnia"! Które wspomina najlepiej?
Pamięta pani tę pierwszą okładkę?
- Byłam z niej dumna, bo cała moja rodzina czyta 'Tele Tydzień' i zarówno dla nich, jak i dla mnie, to była duża rzecz. Jednak ta pierwsza okładka już teraz nie podoba mi się. Dziś nie zgodziłabym się na taką fryzurę! Ale wtedy nie miałam nic do powiedzenia i zgadzałam się na wszystko (śmiech). Pamiętam, że nawet bluzkę kupiłam z tej sesji. Cóż, zarówno gust, jak i moda zmieniają się...
Czy którąś z okładkowych sesji zdjęciowych zapamiętała pani najbardziej?
- Sesji miałam wiele i uważam, że to miły moment. Można zmieniać się, bawić pozowaniem, ale nie pamiętam tej jednej szczególnej, wyjątkowej. Natomiast z moich okładek w 'Tele Tygodniu' najbardziej lubię tę z TOPtrendów - z takim koczkiem z boku - ponieważ bardzo dobrze czułam się w tej stylizacji. Lubię także okładkę ostatnią, o 'Sexy Mamie'. 'Tele Tydzień' bardzo wspierał projekt 'Sexy Mama' i nawet robił sesje moim bohaterkom! To dla mnie wiele znaczyło.
Sesja fotograficzna to dla pani przyjemność czy ciężka i męcząca praca?
- I jedno, i drugie. Lubię pozować, ale trwanie przed obiektywem w pełnej gotowości przez wiele godzin jest męczące. Zależy mi, aby każda sesja była inna, a to wcale nie jest łatwe.
Jest pani fanką mody? Czy ubrania kupuje sobie pani sama, czy też wybiera je ze stylistą?
- Lubię być na bieżąco. Na co dzień ubieram się sama, natomiast do projektów telewizyjnych konsultuję się z moją stylistką. Na co dzień wybieram sportową elegancję - dżinsy, wygodne buty, T-shirt, marynarka. Na wielkie wyjścia lubię założyć coś ekstra, najlepiej długą sukienkę. Zawsze z okazji rozdania Telekamer były wielkie gale, na których można było zaszaleć z wyjątkową kreacją.
Cofnijmy się o 20 lat. Jakie miała pani oczekiwania wobec życia. Czy już wtedy chciała pani zostać aktorką?
- Miałam wówczas 10 lat i chodziłam do podstawówki. Wtedy moją największą ambicją było skończyć szkołę z czerwonym paskiem na świadectwie. Bawiłam się też w aktorstwo, zaczynałam przygodę w Ognisku przy Teatrze Ochoty. Nie spodziewałam się, że będzie to trwać do dziś...
Co uważa pani za swoje największe życiowe osiągnięcie?
- Narodziny mojego syna i ukończenie, przy natłoku zajęć, studiów dziennych z tytułem magistra. Oczywiście nie byłoby to takie trudne, gdybym przez cały czas nie grała w 'M jak miłość' i nie występowała w 'Tańcu z gwiazdami'.
Czego życzy pani "Tele Tygodniowi" na kolejne lata?
- Życzę redakcji wielu ciekawych pomysłów i inspiracji, wielu czytelników i samych sukcesów! 'Tele Tydzień' zawsze mówił o moich projektach. Mogłam liczyć na wsparcie i profesjonalizm.
Rozmawiała Edyta Madej