Zagubiona w uczuciach
– Często spotykam się z objawami sympatii, spontanicznymi, niespodziewanymi – śmieje się Agnieszka Sienkiewicz. Widzowie pokochali jej bohaterkę. Ale czy znajdzie ona miłość w serialu?
Gra Pani Kasię, o której mówiło się, że będzie następczynią Hanki. I rzeczywiście, dziewczyna wyraźnie "czuje miętę" do owdowiałego Mostowiaka (Kacper Kuszewski)...
- Początkowo trochę mnie dziwiły takie spekulacje, zwłaszcza że przyjmując tę propozycję nie spodziewałam się, że przerodzi się ona w tak dużą rolę. Poza tym nic nie wskazywało też, żeby Kasia i Marek mogli się mieć ku sobie. On - znacznie starszy od niej, po przejściach, obarczony trójką dzieci, ona - niedoświadczona, zagubiona w nowym otoczeniu.
- Ale faktycznie, ich zażyłość z dnia na dzień rosła, przeistoczyła się w prawdziwą przyjaźń, a może nawet coś więcej... Przynajmniej ze strony mojej bohaterki.
Tymczasem o jej względy zabiega Robert (Paweł Góralski), przystojny policjant. Ma szanse?
- Myślę, że Kasia nie do końca sama wie, czego chce. Jest mocno pogubiona, ale stara się myśleć pragmatycznie, dlatego daje Robertowi szanse licząc, że ich znajomość przeobrazi się z czasem w głębsze uczucie. Młody policjant stwarza jej parasol ochronny, jest niezawodny i w każdej chwili może na niego liczyć. Pytanie tylko, czy to wystarczy...
Wdzięk osobisty Pani bohaterki z miejsca urzekł mieszkańców Grabiny. A widzów?
- Mam nadzieję, że też. Spotykam się z objawami sympatii, spontanicznymi, niespodziewanymi. Zdarza się, że ktoś mnie ściska, mówiąc: nasza Kasieńka! To nie jest moja pierwsza duża rola serialowa. Wcześniej były "Agentki" i "Prosto w serce". Ale tak naprawdę, fala rozpoznawalności, przyszła dopiero teraz.
To się nazywa siła rażenia!
- Nie miałam świadomości, że tyle osób ogląda "M jak miłość", ale bliscy mówili mi: - Zobaczysz, co będzie się działo! I trochę racji mieli. Na szczęście spotykam się tylko z pozytywnymi reakcjami. Zdarza się, że kiedy jestem w domu u rodziców, odwiedzają nas dzieci znajomych i zadają tysiące pytań na temat pracy w serialu. Szczególnie interesuje je kwestia całowania na planie (śmiech)!
Często Pani wraca do domu?
- Jak tylko się da. Pochodzę z miejscowości Gieląd Stary, koło Mrągowa. Od kilku lat mieszkam już w Warszawie, tu buduję swoje życie, ale tam są moje korzenie. W moim rodzinnym domu niewiele się zmieniło od kiedy się wyprowadziłam. Rozmawiała Jolanta Majewska