M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393236
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"W tej chwili brakuje mi partnera"

Ma dobrą passę i mnóstwo zawodowych wyzwań. Anna Dereszowska kocha swoją pracę, ale strzeże przed nią córkę, chociaż Lenka już dostaje aktorskie propozycje.

Sławę i zawodowy sukces przyniosła jej rola policjantki Kaliny w "Złotopolskich" i Korby w "Lejdis". Jej pasją oprócz grania jest śpiewanie. Niedługo wyda swoją solową płytę.

W czym tkwi tajemnica Pani zawodowych sukcesów?

- Zawsze staram się grać takie role, które mnie rozwiną. Nigdy nie przyjęłam głównej roli w serialu codziennym, ponieważ często prowadzi to do zaszufladkowania. Poza tym na początku drogi zawodowej miałam dużo szczęścia. Zagrałam w popularnym serialu "Złotopolscy", ale nie rolę główną, tylko charakterystyczną postać drugoplanową. Dzięki temu mogłam grać też w innych produkcjach.

Reklama

Słynie Pani także z ogromnej pracowitości.

- Lubię pracować. Staram się też być zawsze przygotowana do roli, bo szanuję pracę i czas innych. Nie wiem, czy to wynika z wzorców rodzinnych, czy też z faktu, że wychowałam się na Śląsku, gdzie pracę bardzo się ceni. A może po prostu jestem upartym Koziorożcem?

Co nowego wydarzy się z Pani bohaterką w serialu "M jak miłość"?

- We wrześniu wróciłam na plan i mam nadzieję, że scenarzyści będą mieli fajny pomysł na rolę Sandry. W tej chwili brakuje mi partnera, bo Grzegorz Małecki zrezygnował z serialu. A muszę przyznać, że świetnie nam się grało. Teraz nie wiadomo, co z tą moją Sandrą będzie.

Podobno Pani córeczka, Lenka, była z Panią na planie serialu "Siła wyższa" i znała całą ekipę.

- Tak, bardzo ją tam wszyscy rozpieszczali. Staram się nie zabierać jej ze sobą na plan. Jednak w tym serialu graliśmy oboje z Piotrem [Piotr Grabowski, partner aktorki - przyp. red.], w dodatku plan był na Mazurach, latem, woleliśmy więc zabrać Lenę niż zostawić ją z nianią w Warszawie.

Chciałaby Pani, aby córka kiedyś poszła w ślady mamy i taty?

- Ostatnio Lena dostała propozycję od reżysera Wojtka Adamczyka, aby wzięła udział w zdjęciach do "Rancza", bo dobrze czuje się przed kamerą. Jednak nie zdecydujemy się na to. Pracowałam z dziećmi na planie i wiem, że dla nich aktorstwo to ciężka praca.

Rozmawiała Edyta Madej.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy