Ukryte groźby, kolejne przysługi…
Wojdas wciąż naciska na Budzyńskiego i uważa prawnika za jedną ze swoich najlepszych inwestycji. Jak rozwinie się "współpraca" Andrzeja z szefem mafii?
- Jak Boga kocham, mam do gościa słabość... Facet ma jaja, broni się, kombinuje, widać, że główka mu pracuje. Lubię takich ogrywać, to czysta przyjemność! - Wojdas, na wspomnienie Budzyńskiego, lekko się uśmiecha...
Zdezorientowany Holtz kręci tylko głową: - Ja nic z tego nie rozumiem, szefie... Przecież takich adwokatów jak Budzyński możemy mieć na pęczki!
- Taki niby jesteś cwany, kuty na cztery nogi... I jeszcze nie zajarzyłeś, o co w tym wszystkim chodzi? Cienias jesteś - szef, rozbawiony, rzuca prawnikowi kpiące spojrzenie.
- Mamy sprawę o interesy Kasiarza w sądzie apelacyjnym. Czekamy na wyrok już tyle czasu, dłużej nie możemy. Dla nas to być albo nie być. Musimy zacząć sami... "kreować" korzystną dla nas sytuację.
- Czyli tu nie chodzi o mecenasa...
- Ciepło, ciepło...
- Tylko o jego żonę?
Czy Wojdas zrealizuje swój plan i zmusi Wojciechowską do współpracy, równie łatwo jak jej męża?