Staram się być dobra dla siebie
Popularna dziennikarka dołączyła do obsady "M jak miłość". Jej bohaterka to bezwzględna egoistka. - Ale nie jest do końca negatywna... - broni jej Anna Popek.
Amatorka cudzych mężów, uwodzicielka... Jaka jest Anita Morawska?
- To kobieta zdecydowana, bezwzględna i egoistyczna. Ale nie jest do końca negatywna... Anita, jak każda z nas, pomimo twardego sposobu bycia, marzy o tym, aby móc się do kogoś przytulić i mieć komu zwierzyć. Musi jednak walczyć i to w trudnym środowisku, jakim jest show- -biznes. Wie, że konkurencja nie zawsze gra fair, więc i ona musi działać używając różnych metod.
Bezwzględność i egoizm pomagają przetrwać w show- -biznesie?
- Tak. Czasami myślę, że gdybym potrafiła taka być, to w tej chwili byłabym w zupełnie innym momencie mojej zawodowej kariery. Tylko czy bym tego chciała? Nie sądzę. Jeden z wierszy mówi o tym, że każdy z nas ma serce i rozum, ale broń Boże posługiwać się sercem, bo świat wtedy zniszczy i wypluje. Osoba, która posługuje się sercem, to najłatwiejsza ofiara do zniszczenia. Ja jednak uważam, że kiedy jest się w porządku wobec innych, wówczas jest się najlepszym dla samego siebie.
Jest też Pani gospodynią "Pytania na śniadanie". Jakie tematy w tym programie lubi Pani najbardziej?
- Lubię rozmowy z ludźmi, którym coś się udało. Uważam, że poranny program powinien zachęcać do życia, dawać nadzieję, a czasami podpowiadać pomysły na życie. Sama interesuję się zdrowiem i medycyną naturalną, więc chętnie o takich sprawach rozmawiam. No i kuchnia Adama Gesslera! Mocnym punktem poniedziałkowych wydań jest prawdziwe jedzenie!
Jak Pani spędza czas wolny jesienią?
- Polubiłam gotowanie (śmiech)! Bardzo lubię też spacery, a raz w tygodniu spędzam wieczór w saunie. Potem kubek herbaty i książka. Czy może być coś lepszego?
Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej.