"Romans, który mógłby wybuchnąć"
Miłość jest nieobliczalna, wybucha z siłą granatu w najmniej oczekiwanym momencie. Często bywa tak, że strzała Amora zakołuje się na wietrze i trafi w osoby w które trafić nie powinna. Wtedy taka miłość jest obiektem plotek i niezrozumienia otoczenia. Myślę że w M jak Miłość byłoby tak samo gdyby np Łukasz nagle na swojej drodze spotkał Madzię, rzucił dla niej Zuzę i z nową wybranką serca rozpoczął bitwę o przekonanie otoczenia że tak właśnie ma być.Załamaną Zuzę zacząłby pocieszać Andrzej Budzyński którego też powoli trafiałaby strzała Amora. Zrozpaczona Marta próbowałaby się zabić ale nagle w jej domu zjawiłby się Marcin i .....zostałby już w nim na dłużej. Cóż wszystkiego można się spodziewać bo pamiętajmy przed miłością nie ma ucieczki.