Ona potrzebuje pomocy!
Zbiera pieniądze na studia aktorskie w Los Angeles i niedawno dołączyła do obsady „M jak miłość”. Weronika Jaskółka gra narkomankę Ewę, która spodziewa się dziecka. Jej bohaterka zmieni życie Agnieszki (Magdalena Walach).
Przyjechałaś na wywiad tuż po wykładach. Na jakiej uczelni studiujesz?
- Jestem studentką Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Uczę się na kierunku kulturoznawstwo ze specjalizacją filmoznawstwo.
Dlaczego nie studiujesz na wydziale aktorskim którejś ze szkół?
- Nigdy nie zdawałam do szkoły teatralnej, ale może w tym roku spróbuję. Na razie zbieram pieniądze na studia za granicą. Najbardziej chciałabym uczyć się w szkole Lee Strasberga w Los Angeles. Ukończyłam kurs tej uczelni, który odbył się w Warszawie. Tanie to nie było, ten wydatek do dzisiaj odbija mi się czkawką (śmiech). Dużo czasu spędziłam też na zajęciach aktorsko- wokalnych w warszawskim Teatrze Studio Buffo, gdzie bardzo dużo się nauczyłam.
Twoja przygoda z aktorstwem nabiera rumieńców. Dołączyłaś do obsady "M jak miłość", gdzie grasz interesującą postać!
- Bardzo się z tego cieszę! Moja bohaterka Ewa jest narkomanką, która spodziewa się dziecka. Jest związana z Przemkiem (Tomasz Sobczak), dużo starszym od siebie mężczyzną. Bezwzględnym, niebezpiecznym i zdolnym do wszystkiego. Ewa ma poplątane życie i bardzo chciałaby spotkać osobę, która wskaże jej dobrą drogę, ale to niełatwe.
Może tym kimś będzie Agnieszka (Magdalena Walach)?
- Agnieszka chce wyciągnąć Ewę ze świata, do którego trafiła, ale na przeszkodzie stanie jej Przemek. Nie mogę powiedzieć, co się wydarzy, ale życie Agnieszki bardzo się zmieni.
Z czego jest zrobiony ciążowy brzuszek bohaterki?
- Panie garderobiane robią kłębek z chust, który mam zawiązany na plecach. Chowam go pod getry, by brzuszek wyglądał autentycznie.
Masz 21 lat, a na koncie role w "Prosto w serce", "Na dobre i na złe" i "M jak miłość"!
- Od dziecka marzyłam o graniu. Aktorstwu poświęcam dużo czasu - zapisuję się na kolejne lekcje, kursy i warsztaty.
Rodzice muszą być dumni, że radzisz sobie jako aktorka!
- Są nastawieni negatywnie do moich ciągot artystycznych. Martwią się, że nie będę miała stabilnego zawodu. Cały czas mnie utrzymują, a to nie może trwać wiecznie. Jeśli nie ułoży mi się w aktorstwie, poszukam innej pracy. Marzeniami się nie nakarmię.
Rozmawiał Kuba Zajkowski