M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392119
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Nie żyje Judyta Turan. Aktorka miała 37 lat

Judyta Turan zmarła 12 lutego. O jej śmierci poinformował Związek Artystów Scen Polskich. Aktorka od lat walczyła z agresywnym rakiem piersi. Osierociła dwie córki.

"Urocza, serdeczna, życzliwa, pogodna. Piękny Człowiek. Nie poddawała się, mimo nierównej walki, którą toczyła od lat. Ale przeciwnik okazał się silniejszy. Żegnaj, Judy!" - podano w pożegnalnym wpisie.

Judyta Turan urodziła się 30 lipca 1983 r. Debiutowała w 1999 r. na scenie warszawskiego teatru Druga Strefa. Związana była nie tylko z teatrami. Widzowie poznali ją dzięki rolom serialach takich jak "M jak miłość", "Klan", "Barwy szczęścia" czy "Diagnoza".

Aktorka od lat zmagała się z agresywnym rakiem piersi. O chorobie dowiedziała się w maju 2018 roku. Zmiany nowotworowe rozwijały się bardzo szybko. Turan w sierpniu 2018 roku przeszła operację. Poddała się także usunięciu ośmiu węzłów chłonnych, które również zajął nowotwór. "Chemię wspominam jako koszmar, którego nie życzę nikomu. Nie byłam w stanie wstać, jeść, żyć. Leczenie miało pomagać" - mówiła później aktorka.

Reklama

W 2019 roku przyjaciele aktorki zorganizowali internetową zbiórkę na jej leczenie. "Sytuacja, w jakiej się znalazłam, jest dramatyczna. Mam 36 lat i dwie cudowne córeczki. Mam też bardzo agresywnego raka piersi... Nowotwór chce mnie zabrać w chwili, kiedy jestem najbardziej potrzebna. Proszę o pomoc. Chcę nadal być mamą. Muszę wyzdrowieć, muszę żyć! Leczenie jest mi potrzebne natychmiast" - pisała na stronie zbiórki. W czerwcu 2019 roku aktorka dowiedziała się o kolejnych przerzutach do kości, a także na bliźnie operowanej piersi.

Judyta Turan osierodziłą dwie córki, 8-letnią Emmę i 6-letnią Gretę. Aktorka walczyła o zdrowie właśnie dla nich. "Gdy człowiek dowiaduje się, że ma raka, nagle uświadamia sobie, że jest śmiertelny... Że być może jego dni są policzone. Życie się przewartościuje, nagle znaczenie mają małe rzeczy i gesty - uśmiech Grety, rączka Emmy mocno ściskająca moją dłoń, każdy dzień, w którym wstaję i czuję się dobrze, mogę zrobić dziewczynkom śniadanie, pakować tornistry, czesać warkocze" - pisała artystka na stronie zbiórki.

Aktorkę żegnają przyjaciele, koledzy z planu oraz fani. "Trenowała przyszłych aktorów z monologów Meisnera. Gdyby miała więcej czasu na to życie, stworzyłaby jeszcze wiele pięknych projektów" - napisano na profilu Stare Kino. 


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy