M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393236
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Monika znów kusi!

Zalotne uśmiechy, krótkie spódniczki... Monika wciąż się nie poddaje - i flirtuje w kancelarii z Andrzejem. Z jakim skutkiem?

Seksowna prawniczka kusi, ale Budzyński jej wdzięki uparcie ignoruje. Do chwili, gdy Monika sięga po koronny argument: bilety na mecz piłki nożnej!

- Byłbyś może... zainteresowany? Mam ochotę pokrzyczeć na całe gardło: "Polska gola!", pokląć na sędziego, wciągnąć tonę popcornu i coli...

Monika zawiesza głos... A Budzyński w końcu się uśmiecha: - Ciekawa koncepcja...

- Ale zaraz po meczu... Elegancka kolacja! Może ze śniadaniem? Kto wie? Te mecze są takie emocjonujące... Wyzwalają pierwotne instynkty!

- Ej, koleżanko, ostrożnie... Nie przeginaj, ok?

- A co, każesz mnie aresztować? Dziewczyna uwodzicielsko się pochyla... I w tym momencie, w drzwiach gabinetu staje Budzyńska!

Wystarczy jedno spojrzenie - i Monika znika w ciągu sekundy. A matka daje Andrzejowi niezłą burę.

- Jesteś dokładnie taki sam, jak twój ojciec! I nie mam na myśli epizodu z tą... panienką! - Budzyńska nie bawi się w dyplomację. - Wiem, że kochasz Martę. Ale obawiam się, że nie spełnisz się nawet w najlepszym, lecz monogamicznym związku... To przykre, co powiem, ale bardziej dziwiło mnie twoje udane małżeństwo, niż to, że tak szybko udało ci się je zniszczyć!

- Dziękuję, że tak mnie "wspierasz"...

- Andrzej, bardzo się o ciebie martwię. A mówiąc brutalnie: martwię się, żebyś znowu czegoś nie spieprzył. Tym razem już na dobre!

Co wydarzy się dalej? Czy Budzyńska ma rację i Andrzej naprawdę zniszczy swój związek z Martą? Odpowiedź poznacie tylko oglądając 942. odcinek "M jak Miłość.

Reklama

 


swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: M jak miłość | seriale | Anna Wendzikowska | Krystian Wieczorek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy