Marek traci pracę
Marek coraz bardziej martwi się o dzieci, zwłaszcza po ostatnich wybrykach Uli. Pragnie spędzać z bliskimi więcej czasu, więc ostrożnie zaczyna rozmowę z szefem…
- Pan zna moją sytuację rodzinną, prawda? Moi rodzice są coraz starsi, coraz bardziej mnie potrzebują, a dzieci... jeszcze bardziej. A ja na okrągło siedzę w pracy i... Chciałbym, jeśli można, jakoś to zmienić.
- Sam pan prosił o dodatkowe kursy, nadgodziny...
- Ale teraz sytuacja się zmieniła. I jeszcze jedno... Przykro mi, szefie, ale nie mogę brać dalekich kursów. Nie dam rady, przepraszam... Tak wyszło.
Mostowiak spogląda z napięciem na Łukasika... A mężczyzna od razu się irytuje:
- No i co niby mam z tym fantem zrobić? Pan wie, że nie stać mnie na zlecenie przewozów firmie zewnętrznej! I jak pan nie będzie jeździł w trasy, to będę musiał na pana miejsce zatrudnić kogoś innego...
- Co takiego?
- Przykro mi, panie Marku, ale pana kłopoty rodzinne nie mogą oznaczać kłopotów dla mojej firmy! Więc jak to się mówi w naszej branży... wóz albo przewóz!
- Zwalnia mnie pan? - Marek jest kompletnie zaskoczony.
- A będzie pan jeździł w trasy?
- Nie!
- No, to zwalniam pana!
To scena, którą zobaczymy już 5 czerwca... Będzie to ostatni odcinek tego sezonu "M jak miłość".