Mafia grozi Budzyńskim
Budzyński zabierze rodzinę na lodowisko. Roześmiany, beztroski i nieświadomy, że cały czas obserwuje go mafia. Co wydarzy się, gdy prawnik pozna w końcu prawdę?
Po zabawie na łyżwach, Andrzej usiądzie razem z Martą i Anią w barze...
W tym momencie do ich stolika podejdzie Holtz. Wojciechowska od razu zblednie i zabierze córkę na krótki spacer. A prawnik mafii zrzuci maskę i zacznie Budzyńskiemu grozić.
- Zrywam umowę. Nie będę ani chwili dłużej pracować dla pana Wojdasa! - Andrzej rzuci Holtzowi ostre spojrzenie.
Jego "kolega" wzruszy tylko ramionami: - Panie mecenasie, po co te nerwy... Jak pan sądzi, dlaczego pana zatrudniliśmy? Nie jest pan jedynym dobrym adwokatem w tym mieście... Od początku chodziło tylko o jedno: chcieliśmy dotrzeć do pana żony...
- Nigdy wam się to nie uda! - krzyknie prawnik.
- Naprawdę tak pan sądzi? - Holtz lekko się uśmiechnie...
Bez słowa wręczy Budzyńskiemu zdjęcia, które Wojdas kazał zrobić Łukaszowi.
- Niech pan sobie wyobrazi na przykład taką sytuację: mijają lata, chłopak kończy studia, wraca do domu, szczęśliwy, udała mu się pierwsza operacja... A tu nagle jakiś wypadek... Niewinna stłuczka...
- Ty gnoju... Ty cholerny gnoju!
- Niech pan uważa, mecenasie, ludzie patrzą! Mówiłem o tym, że wypadki chodzą po ludziach - i tylko o tym... O co pan się denerwuje? Nikt mi niczego nie udowodni... Przecież nie jestem panem Bogiem! Niech pan to spokojnie przemyśli, porozmawia z żoną... A potem skontaktuje się ze mną. Czekam z niecierpliwością!
Czy Andrzej opowie w końcu o swoich problemach żonie? A jeśli tak... czy sędzia Wojciechowska ulegnie szantażowi i zgodzi się na "współpracę" z mafią?
995. odcinek "M jak miłość" już w najbliższy wtorek.