"M jak miłość": Zduńscy… toną w długach!
Bistro ma długi, do sklepu Ali nie zagląda żaden klient… A finanse Zduńskich to obraz nędzy i rozpaczy. Zapraszamy na 1161 odcinek "M jak Miłość", a w nim…
Ala wyznaje w końcu mężowi, że sklep przynosi straty. A Paweł zdaje sobie sprawę, że ich rodzina ma dużo większe problemy, niż przypuszczał.
- Myślałem, że jakoś się z tego wygrzebiemy. Ale wygląda na to, że potrwa to dłużej, niż zakładałem...
- Może to ja popełniłam błąd? - Zduńska, załamana, spogląda na ukochanego. - Wtedy, kiedy rzuciłam tę pracę w Krakowie...
Jednak mąż od razu wchodzi jej w słowo:
- Nieprawda. To akurat była bardzo rozsądna decyzja!
- Ale co miesiąc mielibyśmy solidny zastrzyk gotówki...
- Za jaką cenę? Co to za życie - na walizkach, ja tu, a ty tam?
- Mogłabym poszukać pracy w Warszawie...
- Nie. Wiem, ile cię ta praca w korporacji kosztowała... Nie martw się, coś wymyślimy, zobaczysz! Jeszcze nie wywieszajmy białej flagi, okay?
Tymczasem kilka godzin później sprawy się komplikują. Okazuje się, że bistro ma już 15 tysięcy długu, a Zawadzki zastanawia się, czy nie powinien zwolnić Taro.
I w końcu rzuca, pełen goryczy:
- Będziemy mieli sprawę, Paweł... I pewnie przy okazji wpis do Krajowego Rejestru Długów. Niech to szlag!
Co wydarzy się dalej? Ciekawych zapraszamy do TVP2 - w każdy poniedziałek i wtorek punktualnie o 20.40!