"M jak miłość": Zazdrość, tango i łzy
Andrzejek kręci piruety, Werner dostaje kosza, a Natalia zalewa się łzami…
Ula zdecyduje się w końcu na rozmowę z siostrą - a Natalia, słysząc jej głos w telefonie, od razu wybuchnie radością.
- Boże, Ula, to naprawdę ty? Jak dobrze cię słyszeć... Super, że do mnie zadzwoniłaś!
Jednak siostra wcale nie powita jej miło.
- Słyszałam, że nadal prowadzasz się z moim byłym facetem... Miłość kwitnie, tak? A kilka minut później, gdy Ula odłoży słuchawkę, obie dziewczyny zaleją się łzami...
Z kolei Franek nadal będzie tropił lokalnych kłusowników. Młody leśnik zacznie śledzić jednego z podejrzanych i zrobi z ukrycia serię zdjęć - licząc na pomoc policji. Ale Staszek okaże się bezradny. - To żaden dowód, kolego... Wiemy tylko to, co wiedzieliśmy - że Gliński siedzi w tym po uszy. I co z tego? Nic z tym na razie nie mogę zrobić. Facet powie, że dokarmia zwierzynę leśną i będzie się nam śmiał w twarz!
Tymczasem Darek przyjedzie do Grabiny - tym razem z matką - by spotkać się z małą Hanią. Jak rodzina Mostowiaków powita gości - po tym, jak Majowa wyparła się wnuczki i chciała zapłacić Natalii, by zniknęła z jej życia?
A co u Andrzejka? Siłacz znów wpadnie w kłopoty. Marzenka postanowi zostać królową parkietu... a jej ukochany całkiem się załamie. I o pomoc poprosi Marcina. - Chce, żebym ją zaprosił na tańce... Nie do klubu, żeby się pogibać, tylko na cholerne tańce! Walc, tango, salsa... I co? Ja? Potknę się o własne nogi!
A Chodakowski namówi Kingę, by udzieliła jego koledze paru lekcji...
W siedlisku wybuchnie za to ostra kłótnia. Anna - widząc, jak Werner adoruje jedną z klientek - wybuchnie zazdrością. I w końcu zmusi ukochanego, by się wyprowadził. - Wiesz, co? Mam cię dość! Nie chcesz zobaczyć, czy u ciebie w domu wszystko jest w porządku?(...) Mówię poważnie... Masz wolny tydzień. Albo dwa. Do odwołania!
A prawnik spakuje walizki i pojedzie prosto do Budzyńskiego.
- Jestem bezdomny... Anka mnie właśnie wywaliła. Przyjmiesz mnie? Do mojego starego domu? Co wydarzy się dalej?