"M jak miłość": Za grosz im nie wierzę!
Darek naciska na Natalię, próbuje przekonać dziewczynę, by przyjęła darowiznę dla córki i potwierdziła u prawnika, że to właśnie on jest ojcem Hani. Co wydarzy się dalej? Zapraszamy na 1211. odcinek "M jak miłość", a w nim...
Maj spogląda z napięciem na byłą ukochaną i sięga po kolejne argumenty. A przy okazji zgrabnie wspomina o swojej rzekomej chorobie serca i ryzyku śmierci. Licząc na to, że Natalia - pod wpływem emocji - zapomni o ostrożności.
- Nie płacę alimentów, bo ty tego nie chcesz... I ja to szanuję! Ale to nie zmienia faktu, że chcę partycypować w kosztach wychowywania Hani.(...) Jeśli wynajmiesz to mieszkanie, miesięcznie będziesz miała do dyspozycji dodatkową kasę... I nawet nie będziesz się musiała ze mną kontaktować, jeśli nie będziesz tego chciała. Ale zrobisz, jak będziesz chciała! Tylko musimy załatwić to jutro, bo potem... wyjeżdżam na operację. I nie wiem, nie wiadomo, jak to się wszystko skończy...
Mostowiakówna cały czas może jednak liczyć na pomoc - i dobre rady - rodziny. A Ewa nie ukrywa, że nie ma do Darka zaufania.
- Kochanie... zrobisz, co będziesz chciała. I jakąkolwiek podejmiesz decyzję, oboje z Markiem będziemy cię wspierać!
- Dziękuję. Nie wiem, co bym bez was zrobiła...
- Ale proszę cię, żebyś jeszcze raz to przemyślała. I odpowiedziała sobie na pytanie: czy jeśli teraz przyjmiesz od Darka i jego matki tę kawalerkę, to tym samym nie dasz im przyzwolenia na ingerowanie w wasze życie?
- Też się nad tym zastanawiałam...
- Może przesadzam i jestem niesprawiedliwa, ale... ja tym ludziom za grosz nie wierzę!
Jaką decyzję podejmie w końcu Natalia? I dlaczego Majom aż tak zależy na tym, by dziewczyna przyjęła darowiznę? Ciekawych zapraszamy do TVP2!