"M jak miłość": Z tego będą same kłopoty
Kinga jako pierwsza dostrzeże, że Magda i Budzyński wyraźnie mają się ku sobie. Tylko krok dzieli ich od wdania się w romans!
Podczas imprezy na Deszczowej Kinga (Katarzyna Cichopek) zauważy, że Budzyński (Krystian Wieczorek) bez skrępowania flirtuje z Magdą (Anna Mucha), a zaloty Andrzeja sprawiają jej przyjaciółce ogromną przyjemność.
Zduńska uzna, że Madzia pakuje się w kłopoty, bo zbytnia zażyłość z żonatym przecież szefem na pewno nie wyjdzie jej na dobre.
Zanim do Zduńskich przyjadą goście zaproszeni przez nich, by celebrować imieniny Kingi, Piotrek (Marcin Mroczek) postanowi osobiście upiec tort dla żony. Niestety, piana z białek, którą ubije, zamieni się w breję, masło się zwarzy, a biszkopt przypali... Zduński zadzwoni po ratunek do Magdy.
- Chyba muszę trochę wcześniej tam pojechać - stwierdzi Chodakowska, spoglądając na stos dokumentów uporządkowanych na prośbę Budzyńskiego, który - mimo niedzieli - poprosił ją o przyjście do pracy.
Andrzej zaoferuje Magdzie, że zawiezie ją do przyjaciół. Po drodze zajrzą jeszcze do sklepu, by kupić Kindze prezent i gotowy biszkopt oraz kilka produktów, którymi będą mogli go udekorować.
Magdzie uda się wyczarować pysznie wyglądające ciasto, ale niestety nikomu nie będzie dane go spróbować, bo Andrzej - bawiąc się w oczekiwaniu na rozpoczęcie imprezy z synkiem Zduńskich - tak niefortunnie kopnie piłkę, że wyląduje ona w samym środku tortu.
- Nic się nie stało - stwierdzi Magda i wyśle Piotrka do Bistra za Rogiem, by kupił kilka ciastek, a gdy zostanie sam na sam z solenizantką, zwierzy się jej, że czuje się bardzo samotna. Wieczorem, kiedy impreza dobiegać już będzie końca, a Zduńscy zabiorą się za usypianie dzieci, Magda usiądzie z kieliszkiem w dłoni w altance.
- Pomożesz mi z tym winem? - zapyta, gdy dostrzeże Budzyńskiego wynoszącego śmieci. Andrzej podejdzie do niej, a po chwili zapomną o bożym świecie, pochłonięci rozmową.
Kinga zauważy siedzących w altance Magdę i Andrzeja. - Piotrek, chodź, zobacz - szepnie do męża. Piotr wyjrzy przez okno, ale widok zagadanych przyjaciół nie zrobi na nim żadnego wrażenia. - Niedobrze... Z tego mogą być tylko kłopoty - westchnie Zduńska, przeczuwając, że poufałość Madzi i Budzyńskiego może zakończyć się katastrofą.
A.IM