"M jak miłość": Z deszczu pod rynnę?
Kryminalista, bez grosza przy duszy – Radek to nie jest dobry „materiał na zięcia”. A Górecki odkrywa, że chłopak ukrywa kolejną tajemnicę.
W najbliższy wtorek biznesmen wyzna Piotrkowi, że wynajął detektywa, który Małkowskiego "prześwietlił" - i odkrył, że chłopak ma sporo na sumieniu.
- Radek ma dziecko i zostawił je... Po prostu zostawił je na pastwę losu. Szkolna miłość, chodził z tą dziewczyną do liceum... A teraz nie płaci jej alimentów, kobieta ledwie wiąże koniec z końcem!
Zduński będzie zaskoczony i spróbuje Radka bronić.
- Może zaszła jakaś pomyłka? Wie pan, ja już trochę poznałem tego chłopaka i trudno mi w to wszystko uwierzyć... Nie, to nie może być prawda...
- Moje informacje są sprawdzone.
- Może i coś tam w przeszłości narozrabiał, bo na pewno swoje za uszami ma... Ale wiem jedno: że teraz naprawdę mu na Oldze zależy i traktuje ten związek poważnie.(...) Ta cała historia w ogóle mi do Radka nie pasuje! Sam nie wiem, co o tym myśleć...
Jednak Górecki, pełen goryczy, pokręci tylko głową:
- A ja wiem... To człowiek, któremu nie można ufać!
Kilka godzin później biznesmen spróbuje za to powiedzieć o wszystkim córce... Jednak Olga - gdy tylko usłyszy o jego śledztwie - od razu wybuchnie złością.
- Tato, jak mogłeś zrobić coś takiego? Jakim prawem go szpiegujesz?! To podłe!
- Olga, twój chłopak...
- Nie! Nawet nie próbuj! Myślisz, że nie wiem, o co ci chodzi? Chcesz rozwalić mój pierwszy, prawdziwy związek!
- Ale kochanie...
- I nie mów do mnie "kochanie"! Nie możesz się pogodzić z tym, że radzę sobie sama, bez ciebie! I widzę, że zrobisz wszystko, żebym tylko z podkulonym ogonem wróciła do domu! Nie wrócę... Już nigdy!