M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393236
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Wszystko dla syna!

Marta (Dominika Ostałowska) posunie się do... przemocy, byle tylko uchronić Łukasza (Jakub Józefowicz) przed spędzeniem życia za kratkami. Uwięzi syna we własnym domu i zakaże mu rozmawiania z kimkolwiek o narkotykach i o tym, że to przed niego Magda (Anna Mucha) dostała zapaści i wylądowała w szpitalu.

W 1437. odcinku "M jak miłość" (emisja w TVP2 w poniedziałek 15 kwietnia o godzinie 20:55) Marta odbierze telefon od Łukasza, który - jak się okaże - ostro zabalował w jednym z klubów i został zatrzymany przez ochroniarzy.

- Mamo... Muszę cię poprosić o pomoc... - zacznie chłopak.

- Możesz mi pożyczyć trochę kasy? I musiałabyś mi ją przywieźć, bo chwilowo jestem uziemiony w nocnym klubie na Mazowieckiej - poprosi.

Marta zgodzi się pomóc synowi. Pojedzie do klubu, przekaże ochronie pieniądze za zamawiane przez Łukasza przez całą noc drinki, po czym przywiezie chłopaka do siebie.

Reklama

- Łukasz, ja muszę wiedzieć, co się dzieje. Czy ty znowu bierzesz? - zapyta.

Syn spojrzy jej prosto w oczy i przysięgnie, że jest czysty.

- Sorry, że cię w to wciągnąłem, ale musiałem do kogoś zadzwonić. Trochę za dużo wypiłem, bardzo mi, przykro, ale wiesz... Musiałem odreagować - powie i doda, że chodzi o Magdę, która - o czym dowiedział się poprzedniego wieczoru - trafiła szpitala i walczy o życie.

Okaże się, że jego matka nic nie wiedziała o zapaści Magdy.

Kilka godzin później Marta wróci do domu z zakupami. Zobaczy kompletnie pijanego Łukasza siedzącego na wycieraczce przed drzwiami. Chwyci chłopaka za bary i wepchnie go do mieszkania.

- Zdarzyło się coś złego... Chodzi o Magdę - wybełkocze Łukasz.

- Miałem u nich w łazience schowane jakieś resztki... Chciałem się tego pozbyć, ale jakaś tabletka musiała wypaść i Magda przypadkiem... Muszę powiedzieć Andrzejowi - wykrzyczy matce prosto w twarz.

Przerażona wyznaniem syna Marta stwierdzi, że Andrzej (Krystian Wieczorek) nigdy nie wybaczy mu tego, co zrobił.

- A dla ciebie przyznanie się oznacza... więzienie. Nigdy się na to nie zgodzę - powie.

- Muszę się przyznać - westchnie chłopak.

Marta nagle wstanie od stołu, wyjdzie z salonu i zamknie za sobą drzwi na klucz. Łukasz od razu zorientuje się, że został uwięziony!

- Otwórz te cholerne drzwi, bo zaraz je wypieprzę! - zacznie krzyczeć.

Marta będzie jednak zdeterminowana, by zrobić wszystko, aby tylko jej syn nie trafił za kratki.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy