M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393977
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Wszystko dla syna!

Marta (Dominika Ostałowska) posunie się do... przemocy, byle tylko uchronić Łukasza (Jakub Józefowicz) przed spędzeniem życia za kratkami. Uwięzi syna we własnym domu i zakaże mu rozmawiania z kimkolwiek o narkotykach i o tym, że to przed niego Magda (Anna Mucha) dostała zapaści i wylądowała w szpitalu.

W 1437. odcinku "M jak miłość" (emisja w TVP2 w poniedziałek 15 kwietnia o godzinie 20:55) Marta odbierze telefon od Łukasza, który - jak się okaże - ostro zabalował w jednym z klubów i został zatrzymany przez ochroniarzy.

- Mamo... Muszę cię poprosić o pomoc... - zacznie chłopak.

- Możesz mi pożyczyć trochę kasy? I musiałabyś mi ją przywieźć, bo chwilowo jestem uziemiony w nocnym klubie na Mazowieckiej - poprosi.

Marta zgodzi się pomóc synowi. Pojedzie do klubu, przekaże ochronie pieniądze za zamawiane przez Łukasza przez całą noc drinki, po czym przywiezie chłopaka do siebie.

Reklama

- Łukasz, ja muszę wiedzieć, co się dzieje. Czy ty znowu bierzesz? - zapyta.

Syn spojrzy jej prosto w oczy i przysięgnie, że jest czysty.

- Sorry, że cię w to wciągnąłem, ale musiałem do kogoś zadzwonić. Trochę za dużo wypiłem, bardzo mi, przykro, ale wiesz... Musiałem odreagować - powie i doda, że chodzi o Magdę, która - o czym dowiedział się poprzedniego wieczoru - trafiła szpitala i walczy o życie.

Okaże się, że jego matka nic nie wiedziała o zapaści Magdy.

Kilka godzin później Marta wróci do domu z zakupami. Zobaczy kompletnie pijanego Łukasza siedzącego na wycieraczce przed drzwiami. Chwyci chłopaka za bary i wepchnie go do mieszkania.

- Zdarzyło się coś złego... Chodzi o Magdę - wybełkocze Łukasz.

- Miałem u nich w łazience schowane jakieś resztki... Chciałem się tego pozbyć, ale jakaś tabletka musiała wypaść i Magda przypadkiem... Muszę powiedzieć Andrzejowi - wykrzyczy matce prosto w twarz.

Przerażona wyznaniem syna Marta stwierdzi, że Andrzej (Krystian Wieczorek) nigdy nie wybaczy mu tego, co zrobił.

- A dla ciebie przyznanie się oznacza... więzienie. Nigdy się na to nie zgodzę - powie.

- Muszę się przyznać - westchnie chłopak.

Marta nagle wstanie od stołu, wyjdzie z salonu i zamknie za sobą drzwi na klucz. Łukasz od razu zorientuje się, że został uwięziony!

- Otwórz te cholerne drzwi, bo zaraz je wypieprzę! - zacznie krzyczeć.

Marta będzie jednak zdeterminowana, by zrobić wszystko, aby tylko jej syn nie trafił za kratki.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Przejdź na