"M jak miłość": Uwielbiam swoją pracę
Ośnieżone stoki słowackiego Chopoka w ośrodku narciarskim Jasna Niskie Tatry – to tutaj odbył się turniej Celebrity Winter Cup. Startował w nim aktor Marcin Mroczek, który opowiada nam o miłości do sportów zimowych i pracy na planie serialu.
Od czego wzięło się twoje zamiłowanie do jazdy na desce?
- Od zawsze uwielbiałem aktywne spędzanie czasu. I to było oczywiste, że kiedy nadchodzi zima, to człowiek nie może cały czas siedzieć w domu lub na sali gimnastycznej. Prędzej czy później musiałem spróbować swoich sił na nartach, czy też na snowboardzie. Nadszedł taki czas, że razem z kolegami wylądowaliśmy na stoku. To chyba były czasy liceum. I do dzisiaj nie żałuję, chociaż nauka jazdy na desce to męka, ciągła walka! Szczególnie jeśli są kiepskie warunki, twardy, zlodowacony stok.
- Na dodatek nie ma normalnych krzesełek, tylko popularne wyrwirączki. Pamiętam, że nieraz dostałem takim orczykiem w zęby czy głowę. Tak więc ta nauka na początku była trudna. Ale w końcu wszystkie godziny i siniaki na stoku opłaciły się. (śmiech)
Kto jest lepszy na desce - ty czy Rafał?
- Brat. On więcej godzin spędził na stoku. Ale niech sobie nie myśli, że tak będzie zawsze! O nie, bez walki się nie poddam. W końcu urodziła mu się córka, więc już nie będzie tak łatwo. Oczywiście ja mam synka, ale i tak postaram się nadrobić stracony czas. Mam nadzieję, że syn sam będzie mnie ciągnął w góry!
A ty w czym byłeś lepszy od Rafała?
- Lepiej się uczyłem w szkole. Jakaś równowaga i sprawiedliwość w przyrodzie musi być! Nie we wszystkim jesteśmy identyczni.
Ale ludzie i tak was mylą.
- To było uciążliwe, jak dorastaliśmy. Wtedy walczy się o swoją niezależność. I my mieliśmy podwójnie ciężko. Bo nie dość, że chcieliśmy być dorośli, to jeszcze chcieliśmy mieć własną osobowość. Któregoś dnia powiedzieliśmy mamie "Stop". Nie chcieliśmy chodzić tak samo ubrani. Na pewno ja jestem spokojniejszy, a Rafał taki bardziej narwany.
Słyszałeś, że ponoć jeden z was chce zrezygnować z gry w "M jak miłość"?
- To tylko plotki. Uwielbiam swoją pracę. W "M jak miłość" mamy zgrany, fajny zespół. Ta praca daje też możliwość przeżycia czegoś ciekawego, np. wyjazd na taneczną Eurowizję. Teraz mamy urlop i czekamy na kolejne odcinki "Emki". Mam nadzieję, że scenarzyści znowu zaskoczą mnie i widzów czymś ciekawym.
Rozmawiał PIOTR WÓJCIK