"M jak miłość": "Trójkąt"... miłosno-naukowy?
Kris robi wszystko, by zbliżyć się do Ewy... A Marek - by ukryć swoją zazdrość. Jaki będzie finał? Zapraszamy na 1056. odcinek "M jak miłość", a w nim...
Kris umawia się z Ewą na kolejne spotkanie i zapowiada, że tym razem odwiedzi ją razem z całym zespołem. A zajmować będą się wyłącznie pracą. Okazuje się jednak, że do Lipnicy znów przyjeżdża tylko Krzysztof. I zamiast na komputer, zerka co chwila na śliczną koleżankę.
- Masz piękny kolor włosów... Jakbyś urodziła się w mojej zielonej Irlandii...
Mężczyzna pochyla się, delikatnie muska twarz Ewy... i w tym momencie w drzwiach staje Marek z Anną!
- Cześć... Nie chcemy wam przeszkadzać - Mostowiak, spoglądając na rywala, nawet nie próbuje ukryć niechęci. A Gruszyńska od razu wchodzi mu w słowo:
- Właściwie, to chcemy! Czas na przerwę! Mamy tu dla was pyszne gołąbki... Autorką jest mama Marka!
Chwilę później Ewa zabiera Annę do kuchni:
- Chodź, nakryjemy do stołu...
A gdy Marek zerka na rozłożone na biurku dokumenty, Kris rzuca, z kpiącym uśmiechem:
- I co, jak oceniasz naszą pracę? Widzisz jakiś znaczący postęp? Dostaniemy Nobla, czy nie?
- Widzę różne rzeczy... I może ktoś tu dostanie, ale nie Nobla, tylko w mordę - Mostowiak, nie tracąc opanowania, spogląda rywalowi prosto w oczy. - Trzymaj swoje łapy z daleka od mojej dziewczyny!
Co wydarzy się dalej? Emisja 1056. odcinka w poniedziałek, 14 kwietnia - zobacz koniecznie!