M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392183
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Tomasz Dedek wróży polskiej kulturze... upadek

Tomasz Dedek, czyli Jerzy Olewicz z „M jak miłość”, nie kryje, że ma już dość patrzenia na to, jak rząd niszczy polską kulturę, usprawiedliwiając się pandemią. - Wyniszcza się tkankę narodu – grzmi aktor. - Żyjemy w przygnębiających czasach – dodaje.

Tomasz Dedek, który ma za sobą walkę - na szczęście wygraną - z rakiem prostaty, nie może się pogodzić z faktem, że polska kultura umiera na jego oczach...

Aktor, któremu ogromną popularność przyniosła rola Jędruli w kultowej "Rodzinie zastępczej", twierdzi, że już wkrótce Polacy zapomną, czym są teatry, filharmonie i muzea, a ludzie kultury będą musieli znaleźć dla siebie nowe źródła zarobkowania.

- Może będziemy robić coś w internecie? Może nastanie czas telewizji internetowych? Jeśli chodzi o przyszłość, to... czarno ją widzę, jeśli rządzący nami ludzie pozostaną nieczuli i niewrażliwi - powiedział w wywiadzie dla portalu Kobieta.pl.

Reklama

Wielka loteria na 20-lecie Interii!

ZAGŁOSUJ i wygraj ponad 20 000 złotych - kliknij

Zapraszamy do udziału w wielkiej loterii. W tym roku świętujemy swoje 20-lecie i mamy dla ciebie niespodziankę. Możesz wygrać gotówkę! Z okazji 20-lecia Interii zapraszamy do Multiloterii.

Codziennie do wygrania minimum 20 000 złotych, a w finale nagroda, która z każdym Waszym zgłoszeniem rośnie! Zawalcz o duże pieniądze już teraz!

Odtwórca roli Janiuka w "Leśniczówce" jest przekonany, że ponowne zamknięcie teatrów po tym, jak wiosną niemal wszystkie tego typu placówki stanęły na skraju bankructwa, może okazać się  gwoździem do trumny polskich scen.

- Można by to było jakoś inaczej rozegrać, gdyby chciano. Wyniszcza się tkankę narodu przez takie działania. Pandemia świetnie usprawiedliwia wyłączenie sektora kultury  - grzmi aktor.

Tomasz Dedek nie kryje, że wśród artystów - jak wśród przedstawicieli wszystkich innych zawodów - zawsze byli i wciąż są... równi i równiejsi. Ostatnio oburzyła go wiadomość o przyznaniu ogromnych rządowych dotacji dla wybranych aktorów, piosenkarzy i instytucji kultury. 

- To był taki gorący kartofel, czysto propagandowy strzał. Chodziło o to, żeby podgrzać atmosferę - twierdzi i dodaje, że rozdzielono pieniądze, ale przypuszcza, że nie dostaną ich najbardziej potrzebujący, ale ci, którzy... mieli dostać.

- To jest jakiś wielki humbug - podsumowuje zamieszanie wokół Funduszu Wsparcia Kultury.

Tomasz Dedek, pytany, czy uważa, że polskiej kulturze uda się kiedykolwiek odbić od dna, na którym z powodu lockdownu się znalazła, mówi, że wszystko jest możliwe... ale nie wróży na razie polskiej kulturze zbyt wielu sukcesów.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama