"M jak miłość": Tamara Arciuch jako sprzątaczka-celebrytka!
Spektakl na pograniczu teatru i kabaretu. Niezliczone wcielenia aktorskie, niespotykana forma i zaskakujące interakcja z publicznością. To dowcipny i mądry przekaz o międzynarodowych stereotypach, sile mediów i roli celebrytów we współczesnym świecie. W rolach głównych Tamara Arciuch, Bartosz Opania i Bartek Kasprzykowski.
Przedstawienie "Pod niemieckimi łóżkami" w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego to teatralna impresja na temat książki wydanej w Niemczech pod tym samym tytułem. Bohaterką spektaklu jest polska sprzątaczka, wygarniająca wstydliwe brudy spod stereotypowo schludnych łóżek swoich niemieckich pracodawców.
Justyna w dowcipny i bezpośredni sposób obala stereotypy dotyczące "tych czystych" Niemców, pokazuje ich słabości i uprzedzenia. Tymczasem w Polsce dzięki wydanej książce staje się bohaterką, celebrytką i gwiazdą. Stopniowo ubierana przez media w kolejne brokatowe płaszcze sławy, ugina się pod ich ciężarem i spada z plastikowego postumentu. Historia o niemieckich brudach, polskich celebrytach oraz blaskach i cieniach sławy przeznaczona dla widzów dorosłych.
Spektakl nie jest jednak prostym przeniesieniem na scenę szokujących historii z książki. Jest ona jedynie inspiracją i pretekstem do stworzenia spektaklu, nad którego treścią pracowali również sami aktorzy. To bezkompromisowa satyra, której ostrze skierowane jest w równym stopniu w kierunku "złych" Niemców, "dobrych" Polaków i innych nacji.
Wyśmiewane są wszelkie ludzkie obyczajowe grzechy i grzeszki, bez dorabiania do nich ideologii czy przyklejania narodowych etykietek. Nikt nie może tu liczyć na taryfę ulgową: ani autorka książki, ani media, które anonimową sprzątaczkę kreują na celebrytkę, a nawet na narodową bohaterkę.
- Każdy widz może w zupełnie odmienny sposób definiować kabaret i teatr i zupełnie czego innego oczekiwać niż na przykład ja i moi koledzy. Dlatego staramy się, żeby te gatunki się przenikały i żeby widz sam musiał orientować się w konwencji - mówi Bartosz Opania, a Bartek Kasprzykowski dodaje:
- Pracując nad tekstem, czy już później na scenie szukaliśmy i humoru i treści, które ze sobą współdziałały na tych dwóch płaszczyznach. I tak powstało przedstawienie które łączy i kabaretowe skecze i aluzje do naszej rzeczywistości, i aktorskie rzemiosło i kabaretowy cudzysłów. Tutaj skecz sąsiaduje z metaforą, parodia z wcieleniem.
Forma i treść spektaklu wciąż się zmieniają. Do głównych bohaterów dołączają kolejne postacie, ponieważ aktorzy nie są głusi na bieżące wydarzenia ze świata mediów czy polityki. Sztuka nie utrwala stereotypów, przeciwnie - wyśmiewa schematyczne patrzenie na świat i ludzi.
To jacy tak naprawdę jesteśmy, a jacy są ci wstrętni Niemcy? - Odpowiedź na to pytanie ze sceny nie padnie, bo twórcy przedstawienia nie chcą zbawiać świata, wolą go zabawiać (aktorzy sami bawią się przy tym świetnie!). Padnie więc mnóstwo naprawdę dobrych tekstów, które rozbawią publiczność do łez. I przestanie być istotne, jakie tak naprawdę te łóżka są: niemieckie, czy polskie...
Tamara Arciuch również przyznaje, że taka forma nie jest pozbawiona głębszej treści: - To zabawa z widzem, ale przemycamy w niej refleksje na temat rzeczywistości kreowanej przez telewizje.
Właśnie ta telewizyjna rzeczywistość jest głównym tematem poruszanym przez sztukę.
- To brutalny świat, ale my jako widzowie demokratycznie go współtworzymy. Cyniczne wykorzystywanie każdej wiadomości dla podbicia oglądalności, kupczenie cudzą prywatnością i kreowanie rzeczywistości, wszystko to istnieje, bo się sprzedaje, a my to kupujemy - mówi aktorka.
Spektakl podkreśla, jak wielką siłę oddziaływania mają media. Mogą bardzo szybko wykreować gwiazdę, którą równie szybko mogą zniszczyć.
- Popularność jest pożądana przez widzów, którzy oglądając celebrytów ją tworzą. Zamknięte koło, karuzela. Takich nadmuchanych sztucznie karier jest w tej chwili mnóstwo. Media oszalały - mówi Kasprzykowski i dodaje: - Dobrze by było, gdybyśmy wszyscy przestali traktować to poważnie. Nie wierzyli w każdą plotkę i w każdy "autorytet" z ekranu, czy pierwszej strony gazety. Nasz spektakl do tego przekonuje.
Pod niemieckimi łóżkami, mimo że prześmiewcza, okazała się sztuką proroczą:
- Nasz spektakl przewidział (jak na razie) dwa zdarzenia świata mediów i rozrywki: obecność Daniela Olbrychskiego w serialu i powstanie sprzątaczki-celebrytki uczącej jak sprzątać - śmieje się aktor i przyznaje - Za dużo tej telewizji, albo po prostu za dużo w niej głupot.
Obecnie przebywającą na urlopie macierzyńskim Tamarę Arciuch zastępuje w przedstawieniu Katarzyna Galica.: - Świetne towarzystwo. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę występować u boku wspaniałych aktorów i świetnych kolegów,w spektaklu, którego granie daje mi wiele radości, mnie samą niezwykle bawi i daje również możliwość częściowej improwizacji, co uwielbiam - zdradziła aktorka.
Najbliższy spektakl możecie zobaczyć 11 lutego w krakowskim Teatrze Variete, a pozostałe terminy poznacie klikając TUTAJ!
Rozmawiała Katarzyna Rduch