"M jak miłość": Szybko, łatwo i przyjemnie?
Ewa nadal otacza opieką Ewunię – dziewczynkę, którą znalazła w kościele… nieświadoma, że matka małej od tygodni ją okłamuje. Czy pozna w końcu prawdę?
Marek próbuje przemówić żonie do rozsądku:
- Uważam, że za bardzo się w tę pomoc dla Olki angażujesz.(...) Tracisz dystans... Ona ma swoje życie, a ty swoje. I ja... i ja cię tylko proszę, żebyś o tym nie zapominała!
Ewa jednak ukochanego nie słucha... A Olka - wspierana przez swojego chłopaka Alka - cały czas sprytnie nią manipuluje. Młodzi szukają w Internecie informacji o Mostowiakach - by wiedzieć, ile pieniędzy mogą wyłudzić. A wynik "śledztwa" od razu poprawia Alkowi humor.
- No, na biednych nie trafiło! Sady, przetwórnia... O, i widzę, że sklep też należy do rodziny! Na dzieciaka wpadnie co miesiąc parę setek z opieki, plus to, co tu się wyciągnie... Słuchaj, a może powinnaś poprosić tych... jak im tam...?
- Mostowiaków?
- Właśnie, Mostowiaków, żeby zostali chrzestnymi małej? A za jakiś czas nagle ja wrócę, skruszony... I będziemy jak wielka, kochająca się rodzina...
Za to kilka godzin później Olka znów Ewę oszukuje. Dziewczyna zapewnia przez telefon, że jest chora i potrzebuje pieniędzy na leki. A Mostowiakowa od razu sięga po portfel.
- Nawet nie mam za co wykupić recepty... Ja od początku zapisuję każdą kwotę, którą od państwa dostałam... I przysięgam, kiedyś wszystko wam oddam, co do grosza!
- Ile potrzebujesz? Zaraz tam do ciebie przyjedziemy!
Tymczasem Alek parska tylko śmiechem:
- A nie mówiłem? Szybko, łatwo i przyjemnie... Czysta, żywa gotówka z dostawą pod same drzwi!
Czy Ewa przejrzy jednak na oczy... a Olka i Alek dostaną w końcu nauczkę?