„M jak miłość”: Synku, rzuć pracę i uciekaj z tej dziury!
W 1474. odcinku "M jak miłość" (emisja w poniedziałek 2 grudnia o godzinie 20.55 w TVP2) Weronika postanowi poważnie porozmawiać z synem o jego przyszłości. Zmusi Janka, by zjadł z nią śniadanie... W pewnej chwili zasugeruje policjantowi, by pomyślał o opuszczeniu Grabiny.
Sobańska (Ewa Kasprzyk) odbierze Janka (Tomáš Kollárik) ze szpitala i zaprosi go na śniadanie, podczas którego wprost powie synowi, że powinien jak najszybciej rzucić pracę i uciec z Grabiny. - Marnujesz tu tylko swój czas - stwierdzi.
- Załatwiłam ci sanatorium nad morzem, opłacę ci zabiegi, rehabilitację... - zacznie, ale Janek nie pozwoli jej dokończyć.
- To się nie uda. Jestem potrzebny w komisariacie - utnie temat. Sobańskiej nagle puszczą nerwy. Powie synowi prosto w oczy, że uważa, iż ma autodestrukcyjne ciągoty! - Dlatego wybrałeś sobie taką dziewczynę i taką pracę - westchnie.
- Jeśli nie masz odwagi spojrzeć prawdzie w oczy, to ja ci niestety, muszę powiedzieć, co myślę. Powinieneś rzucić tę pracę, wyprowadzić się z tej dziury, zająć się sobą, swoim życiem - stwierdzi tonem nieznoszącym sprzeciwu, po czym doda, że Sonia (Barbara Wypych) na pewno chętnie by z nim pojechała.
Weronika, widząc niespodziewany błysk w oku syna, postanowi kuć żelazo, póki gorące i na dobre... obrzydzić mu Ulę (Iga Krefft).
- Łudzisz się, że ona do ciebie wróci - wypali.
- A ona się bawi twoim kosztem. Ta dziewczyna nie ma ani serca, ani sumienia - otwarcie powie, co myśli o Lisieckiej.
- Marnujesz tylko swój czas - szepnie.
Janek nie wytrzyma. Wstanie od stołu, wyjmie z kieszeni kilka monet i położy je na stoliku.
- Mówiłam, że to ja zapraszam... - przypomni mu matka.
- To policz sobie za psychoanalizę. Tyle mniej więcej jest warta. Na razie - rzuci Morawski, odwróci się na pięcie i wyjdzie z restauracji.
Jeszcze tego samego dnia Sonia zaproponuje Jankowi, by wybrał się z nią nad morze.
- Co za zbieg okoliczności. Moja matka też mi to proponowała. I wiesz, co? Mam już dość takich infantylnych ustawek - powie policjant, po czym wyraźnie da Soni do zrozumienia, żeby się poddała, bo walka o jego serce to... przegrana sprawa.
Czy Janek posłucha matki i na zawsze wyjedzie z Grabiny?