"M jak miłość": Sonia zaleje się łzami… Padną przykre słowa po alkoholu!
To, co usłyszy Sonia (Barbara Wypych) z ust będącego pod wpływem alkoholu Janka (Tomáš Kollárik), doprowadzi ją do płaczu. - Nie chcę mieć z tobą żadnych dzieci... – powie Morawski. Czy komendant, któremu do końca życia grozi kalectwo, naprawdę chce zakończyć swój związek z Krawczykówną? A jeśli tak, to dlaczego?
W 1570. odcinku "Emki" (emisja w poniedziałek 1 marca o godz. 20.55 w TVP2) Sonia zapowie Jankowi, że nie podda się, póki on nie zgodzi się wrócić z nią do leśniczówki. Niestety, Morawski zachowa się wobec niej po chamsku. Okaże się, że z rozpaczy sięgnął po alkohol.
- Wiesz, co ci powiem? Jesteś idiotą! Ludzie walczą! Nie poddają się! Żyją na wózku, pracują, uprawiają sport, kochają... Mają dzieci! - wygarnie policjantowi niedoszła żona.
- Dzieci? Nie chcę mieć z tobą żadnych dzieci... - odpowie podpity komendant.
- Nie wierzę ci... - rzuci Sonia.
- Zawsze wierzyłaś tylko w to, co chciałaś. Widziałaś, co chciałaś widzieć... - stwierdzi Morawski.
Po tych słowach zalana łzami Krawczykówna wybiegnie z domu Sobańskiej (Ewa Kasprzyk) i wpadnie prosto na Rafała (Jakub Kucner). Stadnicki, widząc cierpienie przyjaciółki, od razu zadzwoni do kolegi z pretensjami.
- Wiesz, kim jesteś? Skończonym gnojkiem! Nie masz prawa tak jej traktować! Wyżywasz się na niej za to, co się stało... Ona na to nie zasłużyła! - wykrzyczy do słuchawki Rafał.
Janek zaskoczy go wyznaniem, że nie chce, by Sonia przy nim była, bo obawia się, że zamachowcy powrócą.
- Jeśli zaatakują na nowo, ucierpieć może właśnie ona, a tego nigdy bym sobie nie wybaczył - wyjaśni przyjacielowi Morawski.
Czy dla Soni i Janka nie ma już wspólnej przyszłości?