"M jak miłość": Problemy Anki
W premierowym odcinku Anka wyjdzie w końcu ze szpitala i wyzna Magdzie, dlaczego związała się z Aleksem… oraz jak bardzo nadal się go obawia.
- Moje małżeństwo posypało się, zostałam sama... No i wtedy pojawił się Aleks. Męski, czarujący, charyzmatyczny... Kiedy się zorientowałam, czym naprawdę się zajmuje, było już za późno. Sama widziałaś, do czego jest zdolny... Jeśli będę przeciwko niemu zeznawać, nie odpuści. I następnym razem bardziej się postara...
- Dlatego ty musisz go załatwić wcześniej!
Tymczasem Budzyński poprosi Wernera, by wsparł dziewczynę jako adwokat: - Zrozum, ja nie mogę jej bronić. Konflikt interesów...
- A jednak zależy ci, żeby się z tego wykaraskała... Stara miłość nie rdzewieje, co?
- Nie gadaj bzdur! Po prostu nie chcę zostawiać jej teraz bez pomocy. Wpakowała się w niezłe bagno, potrzebuje dobrego adwokata...
A gdy prawnik w końcu swoją klientkę pozna... będzie naprawdę oczarowany!
- Spotkałem prawdziwą gwiazdę filmową... we włoskim stylu! Przepraszam, czy pani na kogoś czeka?
- Chyba właśnie na pana...
- A mówią, że cuda się nie zdarzają!
Po chwili Werner zapomni jednak o flircie - i przejdzie do sedna.
- Mecenas Budzyński zreferował mi sprawę i jedno jest dla mnie oczywiste...
- Że łatwo się z tego nie wykaraskam?
- Musi pani zeznawać. To jedyny sposób na zapewnienie pani bezpieczeństwa. I jeszcze jedno... Do czasu procesu powinna pani wyjechać z Warszawy. Musimy znaleźć jakieś bezpieczne lokum... Mam już pewien pomysł!
Kilka minut później na miejsce dotrze za to Kinga... Anka od razu zblednie - pewna, że przyjaciółka jest na nią wściekła.
- Jeśli chcesz mi dowalić... Wal śmiało.
Zduńska jednak kolejny raz ją zaskoczy i... chwyci dziewczynę w ramiona.
- Masz szczęście, że trafiło na Magdę... Ze mną nie przeszłoby ci to tak ulgowo! Ale skoro ona ci wybaczyła... to chyba i ja mogę!