"M jak miłość": Pożar w Grabinie wzbudził emocje wśród ekipy!
Atak szaleńca, płomienie... finał sezonu był naprawdę dramatyczny! Zniszczenie domu Mostowiaków było dla bohaterów jak koniec świata! A jak wspomina pracę nad scenami pożaru Kacper Kuszewski?
- Cała ekipa miała dreszczyk emocji. Strachu nie miałem prawa czuć, bo wszystko było dobrze zaplanowane. Na miejscu była straż pożarna i wszyscy czuwali nad bezpieczeństwem scen. To była duża przygoda. No i popchnęło to akcję serialu do przodu - zdradza aktor w rozmowie z "Faktem".
- Wszyscy mieliśmy dublerów, ponieważ tam były sceny wbiegania do płonącego budynku. Był jednak taki moment, gdy zdecydowałem się nagrać jedną scenę sam, bez kaskadera.
- Wiedziałem, że lepiej będzie to wyglądało w kamerze, więc sam biegałem przez ten ogień - dodaje gwiazdor.
- Kaskaderzy wykonali dużą pracę w trakcie prób i sprawdzili, czy sytuacja jest dla nas bezpieczna. Ale potem chciałem się wykazać.