"M jak miłość": Pod groźbą śmierci
Po nieudanym napadzie na kantor Lisiecki otrzyma groźbę od swoich dawnych kompanów z mafii. Ula odczyta w jego telefonie SMS następującej treści: „Już nie żyjesz. I ta twoja dziwka też”...
Kryminalna przeszłość Bartka (Arkadiusz Smoleński) znów go dosięgnie. Najpierw zostanie pobity przez byłych kolegów z gangu, którzy zmuszą go do współudziału w kolejnym napadzie.
On nie zdradzi jednak szczegółów Uli (Iga Krefft), której jedynie powie, że była próba włamania do hurtowni.
Lisiecki zdecyduje się udać na posterunek, ale widok Janka (Tomáš Kollárik) sprawi, że wycofa się.
Wieczorem, uzbrojony w pistolet, pojedzie do Lipnicy.
Chwilę później Sonia (Barbara Wypych) otrzyma meldunek, że doszło do napadu na lipnicki kantor.
Sprawcy uciekli, ale jeden z nich został poważnie ranny. Wkrótce Mostowiaczka znajdzie w łazience ciężko rannego w nogę ukochanego.
On wyzna jej, że postrzelili go koledzy, gdy próbował uratować życie właścicielowi kantoru.
Ze strachu przed pójściem do więzienia Lisiecki odmówi zgłoszenia się na policję i do szpitala. Ula uda się po pomoc do Marii (Małgorzata Pieńkowska), która obieca opatrzyć Bartka i zachować to w sekrecie. Artur (Robert Moskwa) też zgodzi się mu pomóc.
Właściciel kantoru zezna, że uratował go tajemniczy mężczyzna.
- Ostrzegł mnie, kazał zamknąć się w środku i zadzwonić po policję - powie.
Niestety, świadek, który widział rannego bandytę przy parkingu, pomoże stworzyć portret pamięciowy. Sonia i Janek rozpoznają w nim Lisieckiego. Krawczykówna od razu pojedzie do siedliska.
Ula zapewni Bartkowi alibi, kłamiąc, że chory na zapalenie oskrzeli nie opuszczał domu. Z kolei Artur zezna, że odwiedził chorego na grypę Bartka.
Morawski od razu wyłapie lukę w zeznaniach, zauważając różnicę między grypą a zapaleniem oskrzeli. Efekt?
Lisiecki zostanie podejrzanym numer 1. Na domiar złego Sonia zacznie obawiać się o bezpieczeństwo Uli ze strony gangu. Morawski, który rozwikła zagadkę, będzie gotów im pomóc, ale Lisiecki nie zechce donieść na dawnych kolegów.
Do czasu, aż dostanie SMS z groźbą śmierci: "Już nie żyjesz. I ta twoja dziwka też".
A.IM.